Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2014, 23:30   #10
dambibi
 
dambibi's Avatar
 
Reputacja: 1 dambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znanydambibi wkrótce będzie znany
Dzień zapowiadał się na zwyczajny, a więc Gundram rozpoczął go jak każdy typowy dzień. Typowy dzień to nic innego jak pajda chleba, biała kiełbasa i kufel piwa na popite. Buszuję w kuchni gdy jeszcze wszyscy śpią, rozpala palenisko zawczasu i ustawia krzesła w sali wspólnej. Typowy dzień.

Otóż to, bo nietypowo w karczmie zaczęło się robić od południa, kiedy to karczma przyjęła na siebie prawdziwe oblężenie. Było ich tylu że można by obsadzić dwa wieczory i karczma nie byłaby stratna. W dodatku towarzystwo było srogo niecodzienne. Tradycyjnie przy dużym stole w koncie siedziała banda Siergieja, przemytnicy i bandziory różnego sortu, przy ladzie siedziało kilku kupców i mieszczan a na jednym stole namiętnie grano w kości. Było też sporo nowych twarzy. Uzbrojone golasy, nieuzbrojone obdartusy, Żołnierze, kobiety, najemnicy i wszyscy tak zwani poszukiwacze przygód.

Głównym tematem rozmów wśród nowo przybyłych szybko stało się ogłoszenie wywieszone na słupie. Podobno ten bogacz, von Hochsbad potrzebuje ochrony i dobrze zapłaci, trzeba to sprawdzić, bo powoli kasy brak, a na kolejne pożyczki u Lukasa, czyli karczmarza nie może już liczyć. I tak chłop jest niezwykle cierpliwy, żre i śpi w sali wspólnej prawie za darmo, przynajmniej rozgoni zbyt rozhulane towarzystwo gdy trzeba. Ale powoli korony topią się w pensy, a przecież piwa odmówić sobie ciężko. Jutro wybierze się do tej posiadłości, a jeszcze dzisiaj wieczorem postara się o jakiś drobny zarobek w walce pięściarskiej. Trzeba sprezentować sobie jakąś tarczę i inne niezbędne rzeczy.

- Lukas, musimy pogadać
- Ta? O co chodzi?
- Musisz sobie znaleźć nowego ochroniarza, jutro idę do pracy
- Oznajmił opryszek ze szczerbatym uśmieszkiem.
- Eh, może to i dobrze, już myślałem że zapuściłeś tu jakieś korzenie. W każdym bądź razie zawsze możesz u mnie znaleźć miejsce w sali wspólnej przyjacielu.
- Dobry z ciebie chłop, Lukas.
 
dambibi jest offline