Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2007, 11:37   #5
Lhianann
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Sen...
Głęboki, rozkosznie gorący sen...
Nie ważne o czym był, ważne, że był przyjemny.
Nagle coś zaczęło go z niego wyciągać, wybudzać...

Telefon.


Przeciągnęła się iście kocio, delektując się delikatną pieszczotą jedwabnej pościeli pod jaką leżała. Jednak uporczywy dźwięk telefonu nie pozwolił jej ponownie pogrążyć się w słodkich odmętach snu.
Fakt, że obudziła się w swym łóżku sama wcale jej nie zaskoczył.
Nie każdy zasługuje na to by się w nim przy niej znaleźć...
Kto powiedział, że zanim tu wróciła nie bawiła się doskonale gdzie indziej...

Wyślizgnęła się spod pościeli, i szybkim krokiem ruszyła do drugiego pokoju, z przyjemnością stawiając każdy krok, pozwalając by stopy swobodnie zatapiały się prawie po kostki w gęstym, grubo strzyżonym dywanie zaścielającym większość powierzchni jej mieszkania.

Podniosła telefon, zerknęła na wyświetlacz, czy to ktoś znajomy, ohh, no tak, Anna...
-Słucham?...
- Kochanie ty moje, moja słodka gwiazdko, możemy się dziś spotkać?
Tęsknie za tobą, za twymi dłońmi, ustami...to już prawie tydzień, proszę...

Głos jednej z jej aktualnych kochanek miał w sobie głód, żądze, błaganie.
Doskonale.
Ale niech jeszcze trochę wzrośnie.
-Dziś wieczorem nie mogę...przecież wiesz czemu...Też za tobą tęsknię, a kiedy się spotkamy.....
Gdy po piętnastu minutach skończyła mówić Annie co jej zrobi gdy się spotkają, wiedziała już doskonale, że ta ofiara została wytypowana bezbłędnie...


Hymn, aż sama nabrała ochoty na to by się porządnie zabawić...
Przeciągnęła dłońmi w dół po swym nagim ciele.
Taak, dziś jest dobry dzień na zabawę...

Długa, odprężająca kąpiel, dotyk balsamu na gładkiej skórze.
Lubiła to ciało.
Jest bardzo przydatne, i takie...świeże....

Zaczęła się ubierać, dziś tak, żeby było grzecznie, acz nie do końca...
Batyst, jedwab, koronka, skóra....

Zapach perfum 'Hypnotic Poison' otulił ja lekką mgiełką.
Śniadanie.
Jedzenie to też przyjemność...a dziś ma ochotę na sama przyjemności...


Nałożyła odpowiedni do całości leciutki makijaż, laptop, komórka do torby, włożyła płaszczyk, buty, torba na ramię.
Do torby jak zawsze wrzuciła sztylet w ozdobnej, skórzanej pochwie.

Poprawiła na nosie okulary zerówki <lenonki> jakie dodawały jej twarzy nieco dziewczęco- psotnego wyrazu, lekko przeciągnęła dłonią po włosach i wyszła.
Ruszyła ulica w stronę rynku, mieszkanie tuż przy bulwarze filadelfijskim ma swoje zasadnicze plusy...
Po drodze pod wpływem impulsu kupiła w mijanej kwiaciarni dopiero co rozwijającą się białą róże, poprosiła o skrócenie długości łodyżki do około 3 centymetrów i wsunęła kwiat za prawe ucho, podpinając wsuwką by na pewno trzymał się w jej ogniście czerwonych włosach.
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline