Zdzichu przemienił się w Legendarną Teściową. W odróżnieniu od Vela postanowił nie straszyć nikogo, a po prostu dopierdolić wszystkim ostro. Z prędkością światła pojawił się przy swoim przeciwniku (to znaczy tym bez miecza) i chwycił go za ucho sprowadzając na kolana. Następnie z całej siły uderzył mu kolanem w twarz. Raz, drugi, trzeci. Z zakrawionego ryja karateki wypadły zęby, a krew lała się prawdziwą rzeką.
Zanim fala krwi zalała Vela i Ryszarda ci przepuścili kolejny atak na dzierżyciela Klaudiusza Zapomnianych Bibelotów. Rzut był wymierzony i trafił w cel. Miecznik zginał się dokładnie w momencie, gdy trafił go spaw i ryba na ryj. Oślepiony i obolały kręcił się wokół z mieczem. Brodząc po kolana we krwi swojego kompana niebezpiecznie zbliżał się z ostrzem do pleców Zdzicha. Ten wytracił już impet Legendarnego Teściowej i zaraz zemdleje - nadzieje się prosto na Klaudiusza! Trzeba go ratować... ale wszelkie ruchy są utrudnione przez powódź krwi sięgającą wam do kolan. |