Sytuacja była napjęta. Krew, wszędzie krew. Wszyscy nurzają się w niej pi kolana. Wiesiek znalazł rozwiązanie. Choć wiedział, że to go może wykończyć (zgubne mieszanie trunków) dobył kolejnej flaszki tym razem z rodzimej stajni "Patykiem Pisane".
[MEDIA]http://youtube.com/watch?v=YG8lHYkdPak[/MEDIA]
Chlapnąwszy sobie ostro, nie czekając złapał Ryśka w pasie i pociągnął na siebie odpalając jednocześnie Legendarnego Pinokia. Teraz Rysiek powinien znaleźć się na leżącym, a właściwie płynącym przez wzburzone fale wieśku, który unósłwszy jedną nogę na podobieństwo masztu kierował się tam, gdzie Kapitan Richard Kocięba wskazał, jak na posłuszny żaglowiec przystało.
__________________ Gargamel. I wszystko jasne
Ostatnio edytowane przez Gargamel : 16-03-2014 o 22:27.
|