Zamieszki ustały, a do wzroku naszej czwórki doszła kobieca postać. Estaliczycy nie mieli wątpliwości, to była:
Isabelle Delavega Rodrigez
Isabelle Delavega Rodrugez.jpg
Mistrzyni fechtunku na usługach samego Imperatora, oraz kochanka niezliczonej ilości mężczyzn. W szczególności z swojej rodzimej Estalii. Plotki mawiają że seniore Hugo i Valad mogli by ją lepiej znać... Z racji niejasnych źródeł pozostawiam to jako plotki.
Pewna jest propozycja którą im dała. A wyglądała ona następująco:
Isabelle usiadła na jednym z nielicznych pozostałych taboretów, uprzednio podnosząc go zwinnym ruchem prawej nogi z podłogi. Zza pazuch wyjęła czerwone niczym krew jabłko i zaczęła je pocierać. W trakcie tych czynności rzekła:
"Długo was obserwuję moi mili Panowie, każdy z was jest coraz lepszy i pewnie niebawem będziecie u szczytu swoich umiejętności. Co powiecie na pracę która wam zapewni dobrobyt do końca swoich dni?"
Przerwała pocieranie jabłka. Wyjęła zwój zza paska i położyła na blacie. Na zwoju widoczna była Imperialna pieczęć. Po czym dodała:
"To jest wasze zlecenie, jak chcecie mogę je wam przeczytać"
Bella pokazała szyderczy uśmiech. Czekając na odpowiedź z dużym szelestem wgryzła się w jabłko.