Cyryl nie zwracał uwagi na krotochwile uliczników - pisanie programu identyfikującego postać Tanga było absorbujące. Wołkow planował wyciągnąć z nagrań co piątą klatkę i przeanalizować ją swoim prostym softem. Na szczęście szukał tylko jednej osoby, więc opracowanie blokowej bag-of-words nie powinno być żadnym kłopotem. Potrzebna moc obliczeniowa też była w zasięgu wirtualnej ręki - starczyło wykupić za kilka baksów czasowy dostęp do klastra na Amazonie i wszystko robiło się błyskawicznie.
- Nie wrócicie tu - Dymitr spokojnie stonował Saszę - bo nas już tu nie będzie. Ktoś jeszcze szuka guza? To wysiadać.
Odpalił silnik i spokojnie włączył się do ruchu. Nawet przepuścił kogoś przebiegającego przez ulice by mieć lepsze ujęcie bijatyki. W lusterku Dymitr obserwował samochód Ochrany, tymczasem Cyryl zamknął wszystkie drzwi wołgi na specjalny, dodatkowy zamek - bezpieczeństwo przede wszystkim. |