Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2014, 17:01   #323
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik



W czarnej wołdze


Oleg swoim zwyczajem raczej się nie odzywał w towarzystwie innych obecnych w samochodzie. Nie mógł się nadziwić jaka ta wołga zrobiła się pojemna! - Eee... Cyryl? Jak to zrobiłeś z tymi miejscami? Eee... No wiesz, jest prawie jak w autobusie... - spytał zaciekawiony. Po czym wyjął zza pazuchy kawałek zdobycznego papirusu i podał go inżynierowi mówiąc jak go zdobyli.


Gdy zaczęła się dyskusja nad tym co usłyszeli do tej pory i jeszcze potem jak Cyryl rozszyfrował zwój Kapturnik milczał dłuższą chwilę nim się jednak odezwał. - Aa... ten, no... Ja se tak myślę... Słuchaj Hue, co ten twój Teng może mieć do sprzedania? Bo jak kurde chce opchnąć te pudełko co chce pan Rabatow to będzie niezły gips. Zwłaszcza jak jednak je opchnął albo ukrył... I właściwie kto to jest dla ciebie? - spytał tej nowej. Miał nadzieje, że powie coś użytecznego. I to w zrozumiałej formie.


- Eee... A ten rytuał... Ten co go zrobił... Może... Może on spodziewał się kłopotów z tymi "niewłaściwymi ludźmi" iii... No... To go jakoś zabezpieczyć miało? No wiecie, że będzie mógł jakoś wrócić z martwych czy co... - wiedział, że tak technicznie to właściwie mumiak i tak jest martwy ale wciąż dominował u niego sposób mówienia normalsów. Znów milczał chwilę gdy myślał dość intensywnie jak na swoje zwyczaje. Po czym znowu się odezwał. - A właściwie... Jak on jest związany z tymi dziwkami... To może je zgarnijmy? Gdziekolwiek jest i ktokolwiek go ma to chyba by nie zaszkodziło mieć je pod kontrolą... Możemy je nawet wykupić albo co... Hm... A może nawet zadzwonimy do Bakunina, powiemy o co chodzi i może on je wykupi? No albo każe je porwać albo co... - mówił powolnym, zamyślonym tonem.




Bitka uliczna


Jego odważny inaczej umysł był dość wyczulony na wszelakie niebezpiczeństwa. Więc bójkę zauważył jako jeden z oierwszych. - O! Będą się bić! - rzekł z ekscytacją wskazując na pobliską szarpaninę. Walczyć nie lubił ale popatrzeć na walczących no to jak każdy...


Niestety zaraz się pokomplikowało. Dymitri wylookał hycli a Nadia najpierw wyskoczyła z bryki a potem w ogóle pobiegła w dal. A za nią Sasza. Biorąc pod uwagę, że mieli psy na karku interwencja wydała mu się mało rozsądna. Podobnie jak Dymitri wolał to przeczekać. - J-ja zostaje... - rzekł przestraszonym tonem. Wcale nie miał zamiaru walczyć i to jeszcze pewnie z agentami "Ochrany". - Coś tych hycli dużo ostatnio wokół nas no nie? - mruknął mimochodem.
 
Pipboy79 jest offline