Sasza, Nadia Krysa, Hei Hua
Na prośbę Nadii gość już nie odpowiedział. Razem ze swoim kompanem załapali półprzytomnego Arsena i wciągnęli go do bramy. Mężczyzna z Ochrany zwinnym ruchem wyskoczył z pędzącego samochodu i ku zdziwieniu gawiedzi, jak i całej trójki od Rabatova, nie upadł, ale sprawnym ślizgiem po rozdeptanym śniegu przemknął kilka metrów, po czym zaczął biec.
Syrena radiowozu wyła coraz głośnie, a na dodatek kolejne pojawiły się za plecami grupy.
Nadia, Sasza i Hei biegli w kierunku bramy nie mając innego wyjścia. Jak się powiedziało "A", to trzeba powiedzieć "B", tym bardziej, że Dymitr nie czekał na nich tylko bezceremonialnie odjechał.
Zdążyli w ostatniej chwili. Cała trójka wypadła na niewielkie podwórko otoczone z każdej strony kamienicami. Na jego środku stała dwójka oprychów, który przytrzymywali obitego Arsena. Przed nimi otwierało się właśnie przejście do Umbry, świata duchów.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |