Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2014, 21:48   #13
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
DWA MIESIACE WCZEŚNIEJ

Pogrążył randkę chyba już pierwszym zdaniem, szczerze przyznając, że jest tu bo psycholog kazał mu poznać jakichś ludzi. Dziewczyna jednak była twarda...albo zdesperowana. W bohaterskim odruchu pokusiła się o przejęcie kontroli nad rozmową i zadała pytanie.

- Nie jest tak ważne gdzie pracuję. - odparł człowiek o urodzie hitlerowskiego propagandzisty skrupulatnie wytarł kąciki ust serwetką. - Po pierwsze mi nie wolno, po drugie, nawet gdybym powiedział nazwę instytucji, te trzy literki, natworzyłoby to w twojej głowie masę fałszywych wyobrażeń. A praca to po prostu praca. Państwowa, uczciwie płatna, z ubezpieczeniem i tym nieszczęsnym prawem do urlopu. Siedząca, przed komputerem, polega… najprościej rzecz ujmując na monitorowaniu, pozyskiwaniu i analizie informacji. Tak również TAKICH, cokolwiek masz na myśli, ale nie tylko. Róznych, o rozmaitym priorytecie i stopniu poufności, zwykle ogólnodostępnych. W zależności od bieżących potrzeb.

- Rzeczywiście, miałeś rację. Nie powinnam pytać…. wiesz, oddam ci za tego drinka.

Jak postanowiła, tak zrobiła, po czym pożegnała się i w pośpiechu opuściła lokal. Nie próbował jej powstrzymać. Robert miał niesamowitą pamięć i świetne oko do detali - ale po gdyby ktoś Roberta spytał, nie umiałby nawet powiedzieć, czy była blondynką czy brunetką. Nie zatrzymywał w głowie zbędnych informacji. Przewidział to. Doskonale wiedział że tak będzie. Taką miał pracę. W zasadzie nawet się ucieszył: Odhaczył ten punkt programu, i doktorowi Barneyowi “Mózgotrzepowi” Zawadzky, biurowemu psychologowi, będzie mógł powiedzieć, że spróbował i się nie udało, że wykazał dobrą wolę i teraz Mózgotrzep może sie łaskawie od niego odpieprzyć i pozwolić się skupić na dalszej pracy.

*

MIESIĄC WCZEŚNIEJ

Temat zaległego od paru lat urlopu wisiał nad nim od dawna. I tym razem jego irytujący przełożony nie miał zamiaru odpuścić.

- Nie, nie chcę żebyś nadganiał zaległości w archiwizacji, chcę żebyś wyjechał i chociaż przez dwa pieprzone tygodnie leżał brzuchem do góry, czy to jest jasne?! Wykupiliśmy ci już bilet, twoim zadaniem jest wsiąść na pokład i dobrze się bawić. Nie wierzę, do jasnej cholery, naprawdę nie wierzę, że kogokolwiek trzeba do tego przekonywać.

- Szef nie rozumie, te papiery po aferze w NYC i jeszcze Krym…

- Zanim je dostałeś od 2012 leżały w archiwum. A nad Krymem pracuje armia skrupulantów większych od ciebie. Świat będzie istniał gdy wrócisz, gwarantuję.

- Ale...

*

DWA TYGODNIE WCZEŚNIEJ

Barney Mózgotrzep był pomysłem zachwycony.

- To niezły pomysł. Nawet twoje obwody pod czaszką nie są niezniszczalne. Zaufaj, były tu przed tobą armie takich pracoholików z misją jak ty. A za Regana nikomu do głowy nie przyszło, by kazać im wykorzystywać zaległe urlopy. Dzisiaj połowa z nich jest w psychiatrykach.

- Ty im kazałeś prawda? Słuchaj konowale, pracuję tu dwadzieścia lat, a na palcach jednej ręki mogę wyliczyć swoje pomyłki, po dalszej analizie ŻADNA nie zaszła z mojej winy i ŻADNA nie została pominięta przy drugiej korekcie.

- Ale wszystkie zdarzyły się w ciągu ostatniego roku. Widzisz wzorzec Robert? My naprawdę nie chcemy zrobić ci krzywdy.
Nie miał siły się kłócić. Barney racji nie miał, ale Robert zwyczajnie nie czuł się na siłach by go przekonywać.

*

TERAZ

Poddał się. I dlatego znalazł się w tym kolorowym piekiełku w klimacie Las Vegas. Potraktował to jak wyzwanie. Skoro miał wypocząć, odciąć się od strumienia informacji - poszedł na całość i nie zabrał ze sobą nawet telefonu. Nic poza paroma książkami i notatnikiem.
Dał facetowi od bagażu starannie odliczony napiwek po czym zamknął drzwi eleganckiej kajuty i przez chwilę napawał się namiastką ciszy. Systematycznie rozpakował walizki, układając ubrania na półkach w porządku kolorystycznym. Potem otworzył dziewiczo czysty notatnik i idealnie wyostrzonym ołówkiem napisał pierwsze słowa:
Cytat:
Zadanie: Wyłączyć mózg. Dać zwojom odpcząć.
Cel: Podwyższenie produktywności, święty spokój na parę lat.
Zagrożenia: Gorączka szałasowa. Obłęd z nudów. Prawdopodobie w pierwszym tygodniu.
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 28-03-2014 o 23:50.
Gryf jest offline