Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2007, 13:38   #10
Dysonance
 
Reputacja: 1 Dysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnieDysonance jest jak niezastąpione światło przewodnie
Freja:

W chwilach samotności najbardziej boli niepewność. Spiesznie założony płaszcz, w dodatku, masz wrażenie, że stoisz na kawałkach układanki, z których żadna nie śmie do siebie pasować.

Dochodzi wieczór -- ciepły, upalny wieczór miesiąca Sigmarszeit. W dzielnicy, w której mieszkasz, niewielu jest ludzi o tej porze, w każdym razie -- nie samych. Bogacze wracają na lektykach, ewentualnie w otoczeniu straży.

Udajesz się do świątyni Sigmara. To wielkie, piękne miejsce, pysznie zdobione i mające swoisty, niezapomniany urok. Codziennie pielgrzymowało do niego wielu ludzi, pragnących, by spoczęło na nich spojrzenie ich Boga.

Prawie cię potrącono, gdy zmierzałaś w tamtą stronę. Kiedy jednak jakoś się przepchnęłaś przez grupę pielgrzymów, Twoim oczom ukazał się stary, dobry Wolfgang, kapłan Sigmara. Przed nim klęczał ubrany w szary, podróżny strój mężczyzna i płakał. Nie był to dla Ciebie widok nowy -- wielokroć zdarzało ci się widzieć ludzi, których przerósł ciężar grzechów.

Wolfgang:

Gdy tak oczekiwałeś na odpowiedź przybyłego grzesznika, kątem oka zobaczyłeś zmierzającą do świątyni Freję. Ubrana była jak zwykle nienagannie, chociaż tym razem nie mogłeś oprzeć się wrażeniu, że robiła to w pośpiechu.

To zrozumiałe. W końcu Marius jej nie zabrał na wyprawę, która mogła przynieść mu chwałę. Czyżby egoizm? A może najzwyczajniej w świecie się martwi? A może jest coś jeszcze, o czym nie wiesz?

Faustus:

Mimo ogromnego bólu, masz ciągle rozeznanie w tym, co dzieje się wokół. Oprócz grupy pielgrzymów, niedaleko przed wejściem dasz radę dostrzec młodą, bogato ubraną kobietę. To dosyć osobliwe, żeby dama o tym statucie społecznym chodziła po mieście, gdy zmierzcha.
 
__________________
"Neuro from the nerves, the silver paths. Romancer. Necromancer. I call up the dead. But no, my friend... I am the dead, and their land."
Dysonance jest offline