Ha SW to potęga pamieta jak poszedłem do kina i nie umiałem zadobrze czytać ( nie mówiac ze teraz umiem
)jeszcze to i tak nie odrywałem wzroku od ekranu potem latałem z patykami po podworku, podnosiłem przedmioty za pomocą mocy , moim robotem był odkurzacz i biegajac po domu w szlafroku całe dnie byłem na skraju odłączenie sie od swiata realnego
ach słodkie dziecinstwo.
Takie były początki , potem niezliczone noce przy trylogi wraz z ojcem, chyba tylko to i picie piwa nas łaczy
Gdy poszedłem na Phantom Menace byłem zafascynowany bo popierwsze nie były to GW tylko cos innego ale to coś mi sie podobało teraz nasiliły sie ksiąrzki i takie tam, kolejne częsci były jak wisienki na torcie ta kapitalna muzyka.
GW mozna ogladac w dwojaki sposub w ten prosty pokazujacy co czarne a co białe i w ten bardziej złorzony w ktorym sam do kónca nie jestes pewien czy przypadkiem ci wspaniali Jedi sa tacy dobrzy.
Moze nie jestem mega maniakiem nie jezdze na konwenty nie medytuje popołudniami ale jest to Epika na której sie wychowałem rozbudziła wemnie wyobraznie i chec do ksiarzek do fantasy do rozmyslania.A ST nie umywa sie woglem
May the force be with you