Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2014, 22:48   #9
Seachmall
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
Kapłan skłonił się przed półelfką.
-Ocero, ze świątyni w Waterdeep. Przybyłem tu, no szczerze, aby ujrzeć to miejsce. Chyba jak wrócę do domu będę musiał powiedzieć opiekunowi świątyni, że przyda nam się remont.
Kobieta zaśmiała się cicho.
- Dziękuję za te wyrazy uznania. Niestety, nasza przewodniczka Shalyssa Lurialar jest aktualnie poza świątynią, ale powinna niedługo powrócić.
-Czy mogę tu zostać do tego czasu? Droga trochę mnie zmęczyła i chciałem podziękować Pani, za bezpieczną… w miarę i owocną podróż.
- Oczywiście. Każdego potrzebującego witamy z otwartymi ramionami, a co dopiero kapłana naszej bogini. - zerknęła na Ocero. - Powiedz mi, zamierzasz tutaj dłużej zabawić?
- Szczerze nie planowałem terminu. Dekadzień, dwa jeżeli nic mnie nie zatrzyma na dłużej. Nie będę oczywiście nadużywał waszej gościnności przez ten czas.
- Nie będziesz, nie martw się, ale skoro masz zamiar dłużej tu zostać… - spochmurniała. - Usiądźmy, porozmawiajmy więc. Czasy zrobiły się niepewne nawet w Silverymoon. - skierowała się do ławy i usiadła na niej.
Ocero usiałd obok.
-Mam nadzieję, że nie zaczniesz mi opowiadać o rzekach płynących krwią, trupach chodzących po drogach i diabłach wyskakujących z szaf… jestem zbyt trzeźwy na tego typu zadania.
Kapłanka zaśmiała się serdecznie.
- Nie, nie, ale ostatnimi czasy dla nas selunitów, cienie stały się niebezpieczne, a ci, którzy twierdzą, że są w potrzebie mogą przynosić zgubę.
Ocero syknął pod nosem.
-Sharyci?
Kobieta pokiwała smutno głową.
- Sądziliśmy, że nie ważą się wejść do tego miasta, ale najwyraźniej to były płoche nadzieje. Nie wiemy ilu, może nawet jeden, dwóch. Wmieszali się w tłum i rozpoczęli swoje polowania…
-Heh… “Podróżnik Selune” powinien być łakomym kąskiem… postaram sie zrobić co mogę. Pytanie jak chcecie, abym to załatwił?
- To tylko ostrzeżenie z naszej strony, a nie zlecenie na kultystów - odparła Arelia. - Chcę po prostu, abyś miał oczy szeroko otwarte i był ostrożny w udzielaniu pomocy. Prawdopodobnie szybko ujawnią się czymś, a wtedy lepiej, aby uchodzili z Silverymoon, bo nie zwalczą całego miasta.
- Będę uważał. Miejmy nadzieję, że nie strzeli im do tych zaciemnionych łbów zrobienia czegoś tu…
- Też o to się modlimy, bracie - odparła i zmieniła temat. - Masz gdzie sie zatrzymać czy potrzebujesz miejsca w świątyni?
-To Silverymoon, karczma się znajdzie. A na ulicy są duszyczki bardziej potrzebujące ode mnie. Jeżeli nie uda mi się niczego znaleźc to wrócę. Szczególnie biorąc pod uwagę tych Sharytów.
- Mam nadzieję, że nic złego się nie stanie. Uważać trzeba na noc, bo pomimo iż króluje na niej księżyc, to jednocześnie jest to ulubiony czas działania wroga.
- Światło Selune nie dociera wszędzie siostro… i na te ciemne miejsca trzeba uważać. -Ocero pokręcił głową- Bah, całe to gadanie o użalających się nad sobą, chorych na zabijanie patałachów wprawia mnie w podły nastrój...czy coś się ma może zdażyć niedługo w miescie? Wielkie święto? Bal? Inwazja orków?
- Nie, ale… Coś się niepokojącego dzieje. Shalyssa Lurialar chodzi niespokojna, została zaproszona do samej Alustriel w jakiejś ważnej sprawie. Zupełnie, jakby coś, co nam umyka wisiało nad naszymi głowami… Może to ci Sharyci? Może coś innego? Nie wiem i pewnie nikt prócz bogów nie wie.
- Może jestem nowy w byciu kapłanem, ale… nikt w takim razie nie próbował ich zapytać? Nie spodziewałbym się szczegółowej odpowiedzi, ale chociaż ostrzeżenie, że coś się szykuje...
- Z tego co wiem jest z tym problem, ponieważ… bogowie milczą.
-Erm… wszyscy?
- Z tych, o których mi wiadomo… to tak. Ponoć pojawiają się wizje, tak zasłyszałam, ale pytani o nie bogowie nie dają odpowiedzi.
Ocero spochmurniał.
-To nie wróży niczego dobrego, kiedy bogowie milczą śmiertelni szukają pocieszenia gdzie indziej… głównie w cierpieniu innych śmiertelnych.
- Miejmy nadzieję, że tym razem tak nie będzie i niedługo wszystko się wyjaśni.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline