Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2014, 23:11   #6
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Temat świetny, chociaż nie zgodzę się z przedmówcą.

Leminkainen dyktatura Posterunku? Ale to NY pod otoczką demokracji jest państwem autorytarnym z jedynym słusznym prezydentem na czele i całym departamentem odpowiadającym za propagandę i pilnowanie by obywatele nie skakali za mocno.

Również polecam dodatki wspomniane przez Losta chociaż ja u siebie ułożyłem to inaczej. Parę pomysłów.

NY i Posterunek mogą łatwo się pożreć (i w oficjalnej wersji się żrą, dodatek NY) o ideały właśnie. W końcu obie nacje pozują na jedynego słusznego obrońcę ludzkości. Do tego obie są spadkobiercami US Army. Hm... Dwie US Army? Przecież ci drudzy to dezerterzy i rebelianci, którzy muszą się podporządkować! Oczywiście nie dochodzi do walk ale przepychanki polityczne czy incydenty mogą mieć jak najbardziej miejsce. Chociażby w wspomnianym dodatku przytoczono historię paru nowojorczyków, którzy wstąpili do armii Posterunku i szukali w konsulacie azylu. Większość została obwieszona przez własnych rodaków.

Innym pomysłem jest stare dobre szukanie brudów. W mojej wizji świata NY trzyma swoich obywateli pod ciężkim wojskowym buciorem i eksperymentuje na ludziach (oczywiście tylko skazańcach!) a Posterunek gdy nie może się dogadać to bierze co chce siłą (fajnie opisane zostało to w KiRze 2). Czemu by wywiad jednych nie miał próbować znaleźć dowody na takie brudy by potem wykorzystać czy to do uzyskania wymiernych korzyści czy oczernieniu drugiej nacji. W przypadku udowodnienia takich spraw to raczej do tych "białych" zaciągali by się ochotnicy (a jak mawia mój wykładowca nawet najlepsza dyplomacja bez armii jest... do niczego), można by podebrać współpracowników (udowadniając pogwałcenie świętych dla Teksańczyków praw ugadać jakiegoś dużego przedsiębiorce by to im dostarczał żarcie/paliwo).

Kolejnym pomysłem są wspomniane bunkry mi jednak przyszło do głowy coś innego. Hibernatus. Gdzieś w ZSA jest zamrożony jakiś przedwojenny spec lub wybitny wojskowy. I Posterunkowi i NY przydałby się taki (szczególnie, że oprócz faktycznej wiedzy można zjednując go wykorzystać w celach propagandowych). Oczywiście dla Posterunku lepiej by zjednał go NY niż ktoś inny ale jeszcze lepiej gdy przedwojenny geniusz wesprze misję Posterunku.

A jak FA w to wplątać? To może dostawy jedzenia. Z trzech wspomnianych nacji tylko NY jakoś sobie radzi. Jakoś... Niby Teksas jest zapleczem żywieniowym ale czy da radę dostarczyć go wszystkim? W dzień mogą odbywać się negocjacje handlowe a w nocy szantażowanie, podsłuchiwanie i przekupywanie.

Szlachetkowie mogą też szukać rynków zbytu dla swoich towarów w NY a Posterunek im bruździć by Collinsowo zbytnio nie urosło w siłę. To tak na szybko jak wpadnę na coś lepszego to napiszę tutaj.
 
Szarlej jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem