Nadia miała wyrzuty sumienia, że tak późno pomyślała o nie posiadających drogi ucieczki towarzyszach.
No, przynajmniej względne wyrzuty, gdyż pochwały jakie słyszała za uratowanie szklanych ząbków w swojej małej przykrytej blond czupryną główce były teraz wybitnie odległe, a kotka lubiła pochwały.
Nie miała pojęcia co Cyryl wyczyniał na tej diabelskiej wyświetlającej obrazki i wydającej dziwne dźwięki maszynie, a liter było tam stanowczo za dużo więc jedynie przykleiła twarz do szyby wołgi wypatrując uważnie całej sytuacji.