Oleg Sergiejew - pobliźnioniony kapturnik
Oleg nerwowo skubał fragment swojego starego połatanego płaszcza obserwując zbiegające się zewsząd posiłki Ochrany. Nie wyglądało to dobrze. - A jak nas zobaczą? - mruknął cichym nerwowoym szeptem, świadczącym, że strach obecnie nie jest mu obcy. Wcale nie miał ochoty skończyć w jakiejś państwowej mordowni i potem trafić do GUŁAGu albo wprost pod ściane. O nie, zdecydowanie mu się nie podobało takie zakończenie. Jednak czuł też wyrzuty sumienia i niepokój o prawie połowę członków ich grupy z jakim stracili kontakt. - Ch-chłopaki... Dużo ich... Musieli to zaplanować wcześniej... I nie na nas bo nie mają opisu naszej wołgi... Tak mi się wydaje... - dodał trochę mniej pewnie. Przy braciach a zwłaszcza Cyrylu jego pomysły wydawały mu się zawsze prymitywne i parę kroków za nimi. Ale mówienie na głos trochę go uspakajało... - Aaa ten... No... Może zadzwonić do naszych i spytać co u nich? Eee... to znaczy... Może jakoś powiedzą gdzie są to ich jakoś zgarniemy... Ja mam telefon do Saszy i Nadii jakby co... Mogę wam dać... - stracili z widoku kogokolwiek z ich grupy ale może udałoby się umówić przez telefon? Wiedział, że sam ma kłopoty z mówieniem zwłaszcza przez telefon i zwłaszcza w nerwowych sytuacjach. Więc wolałby, żeby jakby co, ktoś bardziej wygadany się tego podjął jeśli to był dobry pomysł. - Nnooo... Wiesz... Mogę spróbować Cyryl... Zobaczę... Ale... A tak dokładnie to co mieliby sprawdzić? Kto tam jest czy co? Bo wiesz... Musiałbym im powiedzieć jakby co... - usprawiedliwił swoje pytanie Oleg. Właściwie to ucieszył się, że Cyryl dał mu jakieś zadanie. Mógł się na nim skupić bo takie nerwowe siedzienie i gapienie się na agentów rządowych którzy w kazdej chwili mogli ich rozpoznać i zgarnąć było cholernie wyczerpujące. Zdecydowanie wolałby teraz zaszyć się gdzieś w tych swoich kanałach... Tymczasem skupił się i starał się nawiązać kontakt z jakimiś ludźmi - cieniami. Zazwyczaj natykał się na nich lub ślady do nich prowadzące. Miał nadzieję, że uda mu się namówić je do współpracy i wytłumaczyć o co chodzi. Orietnował się, że odległości w realnym świecie raczej nie są dla nich przeszkodą choć nie do końca orientował się na czym to polega. Tak to działało i już. |