Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2014, 19:10   #5
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
Arvolen dołączył do karawany jakiś czas temu. Sam nie wiedział, czemu dokładnie to zrobił. Może to przez znużenie już długą podróżą, a może samotność na trakcie. Nie wiedział tego, lecz o dziwo towarzystwo tych Dh'oine. Mimo początkowej dozy podejrzliwości nie niepokoili go bardziej niż to się zdarzało zazwyczaj. W pewnym sensie pewnie była to zasługa postawy wysokiego elfa, który od samego początku obdarzał pozostałych członków karawany minimalnym zainteresowaniem oraz odepchnął swą pogardę na odrobinę dalszy plan, gdyż nie przyniosła by mu ona nic dobrego, a odrobina odprężenia na trakcie dobrze mu zrobiła.

Z ludźmi rozmawiał krótko, acz dość często. Najczęściej zadawał pytania co do ich podróży, jak i tego o czym mówiło się w mieście, gdy tamci z niego wyruszali. Arvolen bowiem lubi wiedzieć co się wokół niego dzieje. To często pomaga mu w jego przedsięwzięciu.

Zgliszcza i tlące się nadal drewno obudziły jego wspomnienia. Obudziły żal, złość i smutek. Przywróciły nienawiść, lecz po chwili opanował się nic w międzyczasie nie dając po sobie poznać, gdyż z chłodnym wyrazem twarzy obserwował mroczny obraz przed sobą. Jako jeden z nielicznych postanowił ruszyć i zobaczyć z bliska co się wydarzyło oraz czy coś się ostało z pożaru. W rękach trzymał łuk z nałożoną strzałą tak, że wystarczyło tylko naciągnąć cięciwę i oddać strzał. Gdy oglądał jakieś tlące się jeszcze szczątki chaty do jego uszu dobiegły jakieś poruszone głosy. Ruszył w kierunku z którego dochodziły dźwięki poruszenia i z napiętym łukiem pojawił się przed czwórką niedomytych Dh'oine.
-Czego chcecie Dh'oine.- Rzekł do nich przyglądając się im krytycznie. Wyczekując.
 
Zormar jest offline