Wiesiek i niespodziewany gość z butelczyną po łiskaczu mierzyli się wzrokjiem przez dobra chwilę. W końcu Vel odsunał sie na kilka kroków od drzwi by najpierw wskazać dziewczynkę palcem a następnie tym samym palcem wskazać jej drzwi. - Uciekaj, on juz cię nie skrzywdzi. Moja w tym głowa. - Powiedzial wolno zblizajac sie ku mezczyźnie. - No dalej, uprzyjemnij mi dzien, synku
__________________ Gargamel. I wszystko jasne |