Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2014, 22:41   #19
Quelnatham
 
Quelnatham's Avatar
 
Reputacja: 1 Quelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetnyQuelnatham jest po prostu świetny
Kiedy tylko dotarli przed właściwy budynek, Erilien wprawnym ruchem dobył miecza. W trakcie kreślił na klindze zawiłe symbole i wypowiadał inwokację w śpiewnym języku Arvandoru. Po chwili ostrze zabłysło żywym płomieniem a oczy elfa gniewem. Choć nie wypowiedział ani słowa jasnym było dla każdego z obserwatorów, że drwi go nie powstrzymają ani nie spowolnią. Ruszył przed siebie jakby ich w ogóle nie było. Ocero poszedł za dwoma elfam, no jednym pół-elfem, ale kto się czepia. I chwycił ich za barki.
-Bez urazy, nie mam nic przeciwko wchodzeniu do nieznanego miejsca pełnego wrogów, jak idiota. Jednak, jeżeli popełnimy błąd coś może stać się małej.
- Coż zatem nam pozostaje? Wszak jeśli nie wkroczymy również stanie jej się krzywda. - Odparł Erilien. - Jeśli wybierać muszę, wówczas wolę zaryzykować niż bezczynnie czekać.
- Przygotujmy się chociaż na potyczkę.- Ocero złożył dłonie w modlitwie i zaczął krótką modlitwę, zebrani poczuli jak przepełnia ich boska energia, a ich mięśnie nabierają nieznanej im do tej pory siły Kapłan spojrzał na swych towarzyszy - To będzie trwać jakieś dwadzieścia minut. Jeżeli, ktoś jeszcze zna coś co nam pomoże niech rzuci teraz.
Quelnatham przytaknął rozważnemu selunicie. Przede wszystkim jednak miał dbać o bezpieczeństwo Aerona. Rozkazał mu:
- Nie ruszaj się.
Po czym posypał go szarym, błyszczącym pyłem, szepcząc słowa zaklęcia. Później zadbał o własne bezpieczeństwo, wypowiadając krótszą inkantację.
Rycerz skinął głową z wdzięcznością. Choć posiadał czar który był dość przydatny w trakcie walki wstrzymał się z jego użyciem, wszak na nic on komuś tak dobrze opancerzonemu jak Ocero. Zaś jeśli idzie o Aerona to wolał aby chłopak nie czuł się zbyt pewnie bo żadna zbroja nie chroni przed brawurą.
- Ruszajmy wypalić to gniazdo żmij płomieniem naszego słusznego gniewu. - Zwrócił twarz ku drzwiom i literalnie spalił je wzrokiem. Dwie ogniste eksplozje rozsadziły drzwi.

- Uznajmy, że grzecznie zapukałem. - Zrzucił przez ramię do towarzyszy po czym ruszył przed siebie szybkim krokiem.
Erilien znalazł się w niewielkiej izbie urządzonej nad wyraz skromnie. W środku zastał wpatrzonego w niego rosłego człowieka, który uniósł kuszę na elfa, który dzierżył płonące ostrze i bez zbędnych pytań wystrzelił w jego kierunku. Bełt poszybował w stronę paladyna. Pomimo, że Erilien otoczony był magiczną zbroją pocisk przeszył ją zanurzając się w prawym ramieniu elfa. Zranienie jednak nie było poważne, a bełt wbił się płytko.
Aeron otoczony magią prześlizgnął się zza Eriliena i zaczął powoli po ścianach przemieszczać się w stronę człowieka, który teraz bardziej był zainteresowany paladynem, który wszak skupiał na siebie uwagę.
Quelnatham, Ocero i Ilidath zauważyli, że z bocznego pokoju wynurzył się na chwilę inny człowiek, który jednak szybko skrył się w nim ponownie.
Ocero wyminął Eriliena i ruszył na człowieka z kuszą trzymając tarczę przed sobą.
- Zaraz cię jebnę w twarz!- wykrzyknął zanim zamachnął się buławą na napastnika, celując co prawda w brzuch.
Erilien szybko osłonił się kolejna warstwą magii jednocześnie porażając kusznika ognistą eksplozją zza jego pleców. Wieszcz wyrzucił w powietrzę garść koralików, które natychmiast przemieniły się w sfery energii, każda o innej barwie. Posłał dwie z nich w stronę kusznika i ruszył w kierunku bocznych drzwi.

Pierwszym, który dotarł do przeciwnika był Aeron. Półelf zachodzący mężczyznę z boku zaatakował niespodziewanie, kiedy ten był bardziej zajęty idącym ku niemu Ocero i miotającym magią Erilienem. Sztylet półelfa przebił zbroję człowieka i zanurzył się głęboko w jego boku. Mężczyzna zgiął się i upuścił kuszę łapiąc za miecz uczepiony jego boku.
Nie zdążył jednak pierwszy wykonać ruchu.
Kule magii, które posłał Quelnaham w człowieka zaskoczyły cel. Pierwsza trafiła bezbłędnie i zachwiała mężczyzną, który jednak zacisnął zęby i trzymał się dalej. Na drugą natomiast był przygotowany. Zręcznie uskoczył akurat w momencie, gdy miała trafić do celu. Wróg nie będąc wybrednym co do celu swojego ataku obrał na niego najbliżej go będącego Aerona, jednak półelf bez większych problemów uniknął ataku odwetowego.
Ocero kolejny dopadł człowieka atakując bez wahania i celnie swoją buławą. Trafił mężczyznę w drugi, niezraniony przez Aerona bok wyciskając z osoby powietrze i głuchy jęk bólu, kiedy magia zawarta w broni kapłana agresywnie wgryzła się w oponenta. Mężczyzna prawie wypuścił z dłoni miecz, ale i tak już nic konkretnego zrobić nie mógł, bo wtedy nadeszła furia Eriliena. Ranny i oszołomiony człowiek nie był w stanie uniknąć ognistego wybuchu. Rażony nim padł na twarz nie ruszając się.
 
Quelnatham jest offline