- Stań pomiędzy nami Ingrid będziemy Cię osłaniać, a teraz naprzód, byle cicho. - zaproponował Eik i ruszył truchtem omijając kałuże. W biegu dobył zza pasa dwa sztylety i przygotował je do rzutu.
Spojrzał na moment w lewo, na swoich towarzyszy i znów skoncentrował się celu i mało widocznym otoczeniu starając wyłapać dobiegające z przodu dźwięki.
- Nie można dać się zaskoczyć - pomyślał - muszę być czujny, przystanąć, szybko wycelować i rzucić pierwszy nim wróg mnie zobaczy. Właśnie, a może to wcale nie wróg... - Sigmarze dopomóż. - powiedział cicho mając nadzieję, że trafi, jak tylko pierwszy przeciwnik stanie mu na drodze. Na szczęście był oburęczny i rzucanie dwoma sztyletami jednocześnie miał dobrze wyćwiczone. |