Elf popatrzył na swego niskiego towarzysza, uśmiechnął się krzywo i wziął do ręki flaszkę podawaną mu przez gnoma: - Nie pogardzę Ken...Przyda się coś na rozgrzanie...- jednym szybkim ruchem Yavandir pociągnął dwa łyki z butelki a chwilę potem jego twarz wykrzywił sardoniczny grymas - Dawno żem nie pił tak mocnego alkoholu...Zresztą, ja to raczej tylko w czerwonym winie gustuję, prosto z winnic Averheim... - elf rozmarzył się na moment przypominając sobie wspaniałą konsystencję tamtejszych wyrobów alkoholowych.
Przetarł usta dłonią odzianą w rękawicę bez palców po czym oddał flaszkę Kenowi. Popatrzył na Ibrahima po czym rzucił do niego:
- Mnie równiez doszły słuchy o krasnoludach dotkniętych Chaosem...Ponoć też szczuroludzie próbowali zabrać się za miasto od wewnątrz, ale wiecie jak to jest z tym co się słyszy tu i ówdzie...Ludzie lubią sobie powymyślać niektóre rzeczy, a wyobraźnię to wy macie dosyć bujną, prawda Ibrahim? - uśmiechnął się lekko do kompana.
Poprawił rapier spoczywający przy prawym boku po czym skoncentrował się na podążaniu do miasta i tym co odpowie jego towarzysz. |