Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2007, 11:52   #9
Glyph
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Adama zdziwiła karteczka. Archanioł był zawsze zajęty, trudno było go zastać nawet we własnej bibliotece, a teraz wyznacza im spotkanie? Czyżby szykowała się jaka grubsza sprawa?

Gorączkowo zaczął się drapać za uchem myśląc jakby tu spełnić rozkaz zwierzchnika, a i nie namieszać zbytnio w życiu gospodarza. Szybko opuścił rękę, czując na sobie dziwne spojrzenia współpasażerów. Z resztą sam jako kudłaty jamnik leżąc pod siedzeniem zauważył już, że jego ludzka powłoka nie zachowuje się tak jak powinna.
-Ehh-mruknął-"znów minie miesiąc zanim się odzwyczaję"-pomyślał w duchu-"A Ciebie moja mniejsza połowo, trzeba by w końcu odpchlić."


Dojeżdżali już na miejsce, gdy anioł kończył przeglądać pamięć właściciela. Wyrwał się z zadumy z bardzo zadowoloną miną. Odkrył właśnie, że dawny Allan ma przeszło 2 miesiące urlopu..zaległego, jeszcze z dwóch lat zostało.
"W kadrach musieli pracoholika wyklinać"-układał plan w głowie-" więc jak teraz zrobi sobie dwa trzy dni przerwy, to i na zdrowie mu wyjdzie i ja dobry uczynek spełnię.
Zadowolony z siebie ruszył w kierunku wielkich dźwigów i reszty budowy. Na miejscu poinstruował majstra o zaistniałej sytuacji i już z biura zadzwonił do kadr. Pozostał tam jeszcze trochę niby nadzorując pracę, a w każdym razie czekając na przerwę. Przed jedenastą w powietrzu rozległ sie gwizd, znak przerwy, więc mógł spokojnie zacząć się zbierać.
Majster jak zwykle gdzieś się zapodział, wszedł więc do biura i zostawił krótką notatkę. Dzisiaj go już nie będzie, bo jest na kilkudniowym urlopie, robota ma być dobrze wykonana, bo jak wróci to dwa razy sprawdzi.


Wyszedł ponownie na drogę przed placem. Jamnik czekał na niego grzecznie zajęty obserwacją jakiegoś motyla. W końcu obaj znów powędrowali na przystanek. Podróż przebiegła tym razem bez większych przeszkód. Bo po prawdzie kto o tej porze jeździ autobusem? Na miejsce dotarli punktualnie o 12. Adam usiadł na ławeczce nieopodal pomnika, a jamnik leniwie ułożył się w cieniu obok.
 
Glyph jest offline