Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2014, 11:54   #3
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Zoja wykonała pierwszy krok w kierunku odzyskania swej pamięci i świadomości. Pierwszy trudny i kurewsko nieprzyjemny krok. Gdzieś tam w środku czuła, że to nie pierwszy trup, którego widza jej oczy, lecz koniec końców ten widok napawał ją lękiem i nieprzyjemnym dreszczem, który stanowił naturalną blokadę do spoglądania na trupa. Ciało było dość ciężkie, lecz poradziła sobie za pierwszym razem z odwróceniem go na plecy. Twarz trupa była bladosina i trudno było stwierdzić jak długo tutaj leży, lecz jeszcze nie śmierdział, co za tym idzie był tu maksymalnie kilka dni. Jego wyraz twarzy zupełnie Zoji obcy świadczył iż wbity w plecy sztylet przyprawił mu sporo bólu, albowiem grymas pozostał na facjacie aż do dziś dnia. Zaciśnięta żuchwa, zaciśnięte powieki, pomarszczone czoło. Zdecydowanie cierpiał w momencie gdy jego dusza opuszczała pierś z ostatnim oddechem. Na czole miał niewielką bliznę, a krótko ścięte włosy i szerokie bary mogły oznaczać iż był człekiem obytym w boju. Nie miał jednak po za nożem w plecach i skórzanym, przedziurawionym pancerzem nic co sprawiałoby z niego woja.

Zoja niemal słyszała bicie własnego serca. Wiedziała, że jeśli chce gdziekolwiek ruszyć będzie musiała odebrać nieboszczykowi to co jego (wliczając w to sztylet, który przyniósł mężczyźnie śmierć). Podświadomie jednak odsuwała ten ruch na później. Łudziła się, że przeszukując wieżę znajdzie coś co pozwoliłoby jej uniknąć grabienia zwłok. Poszukiwania nieco dały Zoji nieco ruchu, dzięki czemu odzyskała trochę czucia w skostniałych z mrozu dłoniach i nogach. Spora ilość schodów była dla niej na chwilę obecną nie lada wyczynem, lecz poradziła sobie zaciskając zęby. Nie znalazła kompletnie nic przydatnego. Wieża z pewnością padła łupem przypadkowych podróżników dawno temu. Bała się tego. Gdzieś tam w środku tliła się iskierka nadziei, że nie będzie musiała pozbawiać trupa odzienia, lecz tylko ono mogło dać jej szansę na przetrwanie. Bez wątpienia. Wróciła na niemal szczyt wieży, gdzie kończyły się okrągłe schody a pod drabinką na górne pomieszczenie leżały zwłoki.

Sztylet wyszedł dość łatwo, choć ząbkowane ostrze nie pomagało oszczędzić zbroi. To był dobry nóż, który z pewnością nie raz przydał się w przetrwaniu w dziczy. Na szczęście pancerz nie był szczególnie trudny do zdjęcia. Kilka stalowych zatrzasków kilka sznurków do rozwiązania i skórzana kurta była ściągnięta. Był to niestety jedyny element pancerza, który człek miał na sobie, lecz mężczyzna miał też dość grube spodnie i flanelową koszulę, która świetnie nadawała by się jako warstwa izolująca między koszulą Zoji a pancerzem. Po raz kolejny musiała z sobą walczyć czy wybrać większy komfort czy czystsze sumienie. O ile w ogóle coś takiego istniało jak czyste sumienie.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline