Poczynania Borysa, który z szaleńczą odwagą rzucił się na przeciwników, zaskoczyły fanatyka. Nie przypuszczał, że w tym niepozornym człowieku kryło się tak mężne serce. Uprzedził zamiary pokutnika, nie pozostawało więc nic innego, jak wesprzeć go w walce. Eusebio ruszył w przeciwnym kierunku, chcąc odciągnąć szkielety od grobowca, gdzie kryły się kobiety i dzieci. Zwinnie lawirował między nagrobkami, będąc zdecydowanie szybszym niż bezwolne sługi nekromanty. Przystanął za pokrytym mchem obeliskiem, okrzykami zachęcając wrogów do zbliżenia się i posmakowania gniewu Sigmara. Pod bosymi stopami czuł wilgoć i chłód rozmiękłej ziemi. Reszta jego ciała była rozpalona zbliżającą się walką.
- Później przyjdzie czas i na ciebie, starcze. - pomyślał, spoglądając na okrytego szkarłatem maga. |