Uczniowie skoÅ„czyli obchód północnego skrzydÅ‚a poczym udali siÄ™ do swoich komnat…
***
Yoda wysłuchiwał raportów mistrza Windu odnośnie misji, jaką ukończył niedawno.
Słowa czarnoskórego mistrza zdawały się trafiać, obok Yody, w końcu poirytowany spytał.
-
Wszystko w porządku Mistrzu Yoda ?- Wyczekiwał przez dłuższy czas odpowiedzi, ale mały stworek jedynie masował się po brodzie.
-
Uh ty…- WybeÅ‚kotaÅ‚
-
Słucham ?- Spytał zdziwiony Windu.
-
Moje dziecko uważa, że zabłądziło- Mówił zdawałoby się bardziej do siebie samego.
-
O czym mówisz ?Nic nie rozumiem- Mistrz, Windu był wyraźnie zniechęcony do rozmowy.
-
Pamiętasz, gdy tu przybyłeś Mace ? pamiętasz może, kto cię oprowadzał po świątyni ?- Powiedział rozbudzony wspomnieniami Yoda .
-
Nie wiem mistrzu to było dawno miałem 10 czy 11 lat -Odpowiedział Windu nie widząc najwyraźniej sensu pytania.
-
oh , oh mistrz Windu przecież nigdy dzieckiem nie był- Zarechotał Yoda
-
Oprowadzał cię wtedy Rycerz Jedi jeszcze nie mistrz a nazywał się Mark Ragde- Powiedział Yoda a jego małe nóżki wystające poza fotel kręciły młynki w powietrzu.
-
Może nie pamiętam , a co u starego Ragde ?- spytał Windu nie wiedząc, o co może chodzić zielonemu mentorowi.
-
Był tu dzisiaj i zostawił swego Padawana , myślę, że będziesz miał przyjemność go wkrótce spotkać.
-
Marka czy Padawana?
-
Mark potrzebuje czasu by uporządkować swoje myśli i swoje sprawy , a Padawanów doszło dzisiaj troje.
-
To z wczorajszym, 4 jaki to ma sens dla naszej rozmowy ?- Odpowiedział skołowany Windu. Yoda zeskoczył z fotel i podreptał do wyjścia.
-
9 lat , 9 lat miałeś wtedy Windu
-
Wiem-Odparł , a gdy Yoda wyszedł dodał.
-
PamiÄ™tam to jak by to byÅ‚o wczoraj…- ZapadaÅ‚ w wir rozmyÅ›laÅ„…
***
-Bi pi , Bi pip - 4 drodiy typu R2 toczyło się po przez korytarzu , po chwili kręcenia się pod drzwiami zanurzyły się w pokojach do których zostały wysłane.
Po wysłuchaniu komunikatów 4 Padawanów wyszła z komnat leniwie i każdy udał się w swoją stronę.
***
Komnata zalana była ciemnością , weszłaś nie ufnie , zaraz za tobą zasunęły się drzwi.
-
Bzzyy- Obudziła się zielona klinga miecza mistrza Yody.
-
Powitać ciebie mi miło Khamea , oh, oh trening zaraz zaczniemy. Mówił spokojnie a poświata miecza przesuwała się leniwie po ciemnym pomieszczeniu.
-
Po lewej- Powiedział cicho a ty dojrzałaś zarys stelaża, podeszłaś i podniosłaś jeden z mieczy. Niebieska klinga treningowego miecza zbudziła się z trzaskiem , poczułaś dreszcz emocji. Yoda ktoś przewiązał ci oczy czarną wstęgą teraz nie widziałaś już nawet klingi miecza. Ktoś podprowadził cię kawałek.
-
Opróżnijcie umysÅ‚y i otwórzcie je na moc niech wpÅ‚ynie w was…- MówiÅ‚ spokojnie Yoda.
-
Pokłońcie się i aktywujcie miecze.- Odezwał się inny głos.
Khameir został wprowadzony do komnaty i otrzymał treningowe ostrze od Mistrza Balzaka, po chwili zawiązano mu oczy i wprowadzono do innego pomieszczenia. Usłyszał kogoś tak to był Yoda , jest tu jeszcze Mistrz Balzak i jakiś znajomy zapach , ktoś się koncentruje. Zabrak poczuł jak moc przywoływana przez przeciwnika krąży wzburzona po komnacie.
,, Pokłońcie się i aktywujcie miecze,, - Komenda do walki po omacku zapadła.
Khameirowi nie udaÅ‚o zjednoczyć siÄ™ z mocÄ… , byÅ‚ lekko podenerwowany bowiem na Dantooine nie miaÅ‚ z tym problemów od nie pamiÄ™tnych czasów. Stres narastaÅ‚…
***
Krople deszczu opadaÅ‚y przez otwarte wrota wielkiego hangaru, owy hangar peÅ‚en byÅ‚ X-Wing’ów , T-Wing’ów , wielkich Y-Wing’ó i wszelkiej innej maÅ›ci myÅ›liwców.
-
Auu- KtoÅ› krzyknÄ…Å‚ a
Kyp i
Shado , podbiegli do źródła dźwięku, ich oczom ukazał się Rodianin ubrany w strój pilota.
Ów Rodian rozcierał sobie czoło i wskazał palcem na leżące na ziemi narzędzie które widocznie uderzyło go w głowę.
-
Padawany - Zapiszczał wesoło.
-
Ja być Eskulapa , ja uczyć latać w myśliwiec - Wypiął dumnie pierś ale cała jego osoba nie napawała optymizmem przed lekcją. Drapał się po głowie jak to zazwyczaj robią osoby które nie wiedzą co powinny zrobić.
-
Wiedzieć już -Ucieszony wskazał wam 2 jednostki A-Wing.
-
OdbÄ™dziemy maÅ‚y lot w okoÅ‚o miasta-CoÅ› w waszych gÅ‚owach szeptaÅ‚o ,,I have a bed feeling’s about it,,
Maszyny poderwały się , pilotowanie A-Winga nie należało do najtrudniejszych jeśli chodziło o obsługę gorzej było już z ciągiem i manewrowaniem przy dużej prędkości.
Świątynia Jedi oddalała się , Eskulapa zrobił kilka kółek na wysokim pułapie. Wasze komunikatory zaskrzeczały.
-
Jedi zrobicie jeszcze ze 2 kółka ale nie wchodźcie w ruch miejski bo to nie bezpieczne-Eskulapa wykrÄ™cajÄ…c beczke finalnie zmieniÅ‚ kierunek i powróciÅ‚ robiÄ…c jeszcze kilka Å›rub w stronÄ™ hangaru, widocznie ten Rodianin potrafiÅ‚ przyzwać moc inaczej nie pilotowaÅ‚ by aż tak dobrze… ZaczÄ™liÅ›cie robić te swoje nad wyraz nudne okrążenia a na dole Å›migali ludzie w Å›cigaczach , szalony ruch na Coruscant