Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2014, 12:08   #168
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Zdzichu, Zenek i Rychu opuścili budynek. Zostawili bombę, o której mówił Wiesław. Ta historia zatoczyła koło, choć wcześniej nie widzieli jak to się stało, że budynek spłonął to teraz wszystko było jasne. W sumie to nie, bo przeszłość mieszała się z rzeczywistością i wychodziła z tego kakafonia rzeczywistości. Odpływy i przypływy. Wir w radzieckiej pralce, która popsuta stała w tym dziwnym domu. Krzyk płonącego Wiesława towarzyszył wybiegającej czwórce osób. Zanim jeszcze wybiegli w posesji to dziewczyna wyrwała się od Zdzicha i skręciła w bok - w głębokie chaszcze tego miejsca. Widzieliście w życiu różne krzaczory, ale stan działki pustostanu Vela przekracza wszystko co można zaobserwować w Kambodży, Brazylii, czy Kongo (wszystkie te miejsca widzieliście - na pocztówkach).

Zenek w ogóle nie zatrzymał się ignorując dziewczynę i wszystko inne. Biegł ile sił w nogach, aż wybiegł na ulicę, a następnie zwiał do swojego mieszkania po drodze zahaczając jedynie o monopolowy. W tym miejscu jego udział w tej historii kończy się. Jeszcze tego samego dnia jeden z policjantów wypełni druczek protokołu zatrzymania osoby. Data na nim: godzina 23:05 dnia 24 grudnia 2013 roku. W przeciągu dziesięciu minut ten sam policjant napisze również protokół z przebiegu badania trzeźwości elektronicznym urządzeniem pomiarowym Alcosensor. I wynik (23:10): 2,30 mg/l, II wynik (23:14): 2,47 mg/l. Zenon Piętka, wyszedł pomóc w walce ze zwyrodniałym gwałcicielem i zabójcą, ale wkroczył do Strefy Mroku gdzie zwykłe rzeczy niedzieją się zbyt często. Zenon Piętka, tymczasowo aresztowany do dnia 24 stycznia 2014 roku.

Wiesław płonął wiedząc, że bomba wciąż znajduje się w budynku. Nagle usłyszał czyiś krzyk na piętrze. To skurwysyn! No jasne! Tamten facet, który kłócił się z dziewczyną musiał uskoczyć w bok widząc wchodzących Zdzicha, Zenka i Bimbromantę. A ta pierdolona dziewczyna nic nie mówiła wskazując skołowanego Wiesława jako sprawcę wszystkich zabójstw. A przecież tak nie było. Wiesławowi nie pozostało nic innego jak użycie Wino Pałera. Trochę głupia sprawa, bo w tym przypadku najlepszym jego pałerem jest Pinokio. A Pinokio wiadomo - z drewna. A drewno co? No, drewno lepiej jara się jak człowiek (choć tłuszczyk jest niezłym paliwem, tak na marginesie). Także Pinokio został aktywowany. Wiesław przestał czuć ból, choć wiedział, że to już jego definitywny koniec. W sumie ta moc to był jego odruch bezwarunkowy. Tylko co teraz z tym zrobi? Pójdzie na górę sprawdzić kto krzyczał? Wyjdzie na zewnątrz starając się podpalić jak najwięcej roślinności? A może coś z bombą? A może nic. Jego wola co zrobi z tymi ostatnimi minutami swojego życia. Jedno jest pewne. Wiesław nie opuści tej działki żywy.

Zdzichu i Bimbromanta jakby ocknęli się z szału ucieczki. Dziewczyna wyrwała się i nie wiadomo po jakiego wała skręciła w zarośla. Krzyk Wiesława ucichł. Pewnie spłonął. Ktoś jednak inny krzyczał. Jakiś mężczyzna. Jakby z piętra budynku. Odwróciliście się i poprzez zarośla zobaczyliście jakąś postać otwierającą okno piętra. Nagle telefon akwizytora, który wciąż był w kieszeni Rycha zadzwonił. Zanim odebrał zobaczył, że dzwoni Lama-7. Lama-7 dzwonił wcześniej i wtedy przedstawił się jako Jan Nowak. Tym razem wrzeszczał do telefonu, żebyście wrócili się i go ratowali, bo i tak wam wszystkim zrobił zdjęcia i jeżeli ma spłonąć w tym budynku to wyśle stosownego MMSa do ABW, CBŚ, CBA, WSW, SWW...
- ... i nawet do pierdolonego FBI! RATUJCIE MNIE! - wszystko to słyszał również Zdzichu tak tamten krzyczał.

Vel również słyszał ten ryk wzywający pomoc. Dobiegał z piętra.
 
Anonim jest offline