Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2014, 10:35   #5
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kierunek, który sobie obrała był banalnie prosty z pozoru. Cóż to za problem idąc ciągle na południe. Tak też zrobiła. Wieża, w której rozpoczęła swoje nowe, owiane ogromem tajemnic życie - znajdowała się na sporym wzgórzu, być może bliźniaczym do tego, które wznosiło się po drugiej stronie jeziora. Podłoże było sypkie i kamieniste i nie trudno było o skręcenie kostki schodząc w dół doliny. Mróz już tak Zoji nie doskwierał jak wtedy gdy pierwszy raz wyszła z wieży na zewnątrz. Przygotowania, które poczyniła dały efekt i to na tyle skuteczny, że odetchnęła z ulgą. Zbroja nieco uwierała kobietę w okolicach pach, lecz nie było co marudzić i tak leżała na niej całkiem dobrze. Zoja schodziła w dół urwiska momentami tak stromego, że musiała łapać się mniejszych czy większych drzew. Momentami natrafiała na niewielkie półki skalne, z których musiała zeskakiwać w dół z wysokości około metra, może odrobinę więcej.

Gęsty las przez który musiała przebrnąć zdawał się nie mieć końca. Dopiero teraz burczenie w brzuchu dało jej do zrozumienia, że od jakiegoś czasu nie miała nic do jedzenia w ustach i trzeba będzie zmienić ten stan rzeczy. Zoja stanęła jak wryta słysząc z oddali gdzieś wycie wilka. Nie musiała być znawczynią przyrody by wiedzieć, że wilki poruszały się sforą a to oznaczało, że słaba, głodna i niemal bezbronna kobieta stawała się łatwym celem dla watahy. Na szczęście wyjący czworonóg był oddalony o dobrą milę, jeśli nie więcej od miejsca w którym znajdowała się kobieta. Trudno było jej stwierdzić gdyż w dolinie, w dodatku nad jeziorem echo mogło nieść się z znacznie większej odległości. Wzięła głęboki wdech, po czym podpierając się o kolejne drzewo ruszyła dalej. Teren zaczynał robić się powoli równiejszy a coraz bardziej namolne insekty były znakiem iż jezioro było tuż tuż.


Zoja czuła dziwny, charakterystyczny dla wody zapach. Nie mogła tego opisać nawet gdyby chciała. Już z oddali zza drzew widziała piękną, lecz chłodną w swym klimacie dla przybyszów plażę. Biały piasek zmieszany z drobnymi kamieniami sprawiał, że chodziło się po nim dość nieprzyjemnie. Nad głową latało jej różne ptactwo. Od skrzeczących białych przypominających mewy, po unoszące się znacznie wyżej ptaki przypominające myszołowy lub inne skrzydlate drapieżniki. Widok pewnie zaparł by jej dech w piersi, gdyby nie znalazła się tu w celu walki o przetrwanie. Nagle zamarła po raz kolejny. Na skraju lasu, może pół mili od miejsca gdzie się znajdowała, Zoja dostrzegła niedźwiedzia, który kompletnie nie zwracając na nią uwagi posilał się rozszarpanym zwierzem. Ważący pewnikiem grubo ponad pół tony futrzasty morderca nawet nie zwracał na nią uwagi, lecz gdzieś w duchu czuła, że jeśli wiatr skieruje się w jego kierunku może ją wyczuć a tego by nie chciała. Mogła próbować minąć niedźwiedzia lasem, nadrabiając sporo drogi, bądź ruszyć na wschód wzdłuż brzegu jeziora licząc, że tam los okaże się łaskawszy i odnajdzie coś do jedzenia...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline