Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-05-2014, 21:53   #4
denmad
 
denmad's Avatar
 
Reputacja: 1 denmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodzedenmad jest na bardzo dobrej drodze
"Candle"

Edward stał, opierając się biodrem o ścianę budynku w dość luzackiej pozie. Między palcami jego dłoni wędrowały karty. Młodego blondyna otaczał niewielki tłumek gapiów. Cyk! Grzbiety kart pobłyskiwały, czasem mignął top którejś. Cyk! Przez chwilę co uważniejsi byli w stanie dostrzec dwójkę trefl. Potem piątkę karo. Siódemkę karo. Jednak przez większość czasu przemieszczająca się między palcami obu dłoni talia kart wydawała się być szarą smugą.
Blondyn wyróżniał się mocno. Ubrany był w czarną, rozpiętą do połowy koszulę. Na piersi kołysał mu się pokaźnych rozmiarów krucyfiks. Jezus uwieszony na krzyżu miał otwarte usta, z których wysuwał się miniaturowy wąż. Oczy węża lśniły maleńkimi diamencikami.
Na nogach miał skórzane, obcisłe spodnie wpuszczone do czegoś w rodzaju kowbojek. Końcówki kowbojek obite były srebrem.

Candle czekał na transport. Gdy otrzymał list od O'Maley'a, poczuł coś na pograniczu euforii i lęku. Sam list brzmiał, jakby jego autor zlecał im Zadanie przez duże "Z". Spodobało mu się to. Podrzucając i tasując karty raz za razem, czynił to coraz bardziej nerwowo. Im dogłębniej starał się zanalizować list, tym dłonie pracowały coraz szybciej a na twarz wstąpił lekki rumieniec.
W torbie przerzuconej przez ramię ciążył aparat fotagraficzny. Lustrzanka. Doskonale radzi sobie w ciemności. Klasa.

Gdy przed magikiem zatrzymał się niebieski samochód, Candle domyślił się już, że najprawdopodobniej jest to jego transport. Chrząknął lekko.
-Zaczynam tournee w przyszłym roku, podpisałem już malutki kontrakt z jedną grubą rybą... Jeśli chcecie obejrzeć kilka fajnych sztuczek zapraszam do...
Ale gapie już się rozeszły i Candle wcale nie musiał lać więcej wody. Starając się wrzucić na luz i widząc wychodzących z pojazdu mężczyzn, przybrał najbardziej wyćwiczony wyraz twarzy, poprawił ułożenie plecaka na plecach i przygładził włosy.
- Witam - powiedział wyćwiczonym głosem artysty, który za chwilę odegra swoją sztukę - Edward McCoy, ale możecie mówić mi Candle.
Pokazał im swoją talię topem do nich. Rozłożył ją w dłoniach i powiedział szczerząc zęby:
- Wybierz kartę...
 
__________________
Marchewkom tak a burakom NIE!

- Zenek, "Buraki"

Ostatnio edytowane przez denmad : 12-05-2014 o 21:56.
denmad jest offline