Wątek: Nawiedzony dom
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2014, 10:19   #2
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Szczury. Wielkie szczury, włochate. A pies z nimi tańcował, że włochate, ale łażą na dwóch łapach i gadają kurna jak ludzie.
Torsten od dłuższego czasu, a właściwie od momentu, gdy odzyskał świadomość po uderzeniu w potylicę jakimś tępym narzędziem, nie mógł wyjść ze zdumienia.
To nie było naturalne. Szczury powinny być małe, piszczeć i spierdzielać przed ludźmi. A nie jak te tutaj. Uzbrojone po zęby i wredne. W dodatku miały muszkiety. Sigmarze Najświętszy. Muszkiety!
Gdyby Torsten miał głowę przykręconą na gwint, dawno by mu się już odkręciła od ciągłego obracania.
- No to już chyba wszystko widziałem w życiu. – mruknął przysłuchując się słowom szczura wystrojonego, jak stróż w Mitterfruhl.
Z niedowierzaniem sięgnął po swój ekwipunek. Dużo tego nie było, ale cenne. Dobrej jakości rapier, dwa pistolety z oporządzeniem i reszta klamotów. Konia nie było. Pewnie go zjadły szczurzesyny.
Na szczęście nic nie było uszkodzone, tylko trzeba było podsypać proch na panewki. Torsten poprawił szerokoskrzydły kapelusz, rękawice i długaśne cholewy przy butach, sięgające powyżej kolan. Wreszcie przypominał człowieka, a nie więźnia. Zwłaszcza z bronią za pasem. Gdyby jeszcze tylko mógł się umyć … ale nie wymagajmy zbyt wiele od zwykłych nagoogoniastych bydląt, żeby dostarczyły wodę skoro same też się nie myły.
Szczur elegant chciał, żeby mu przynieść jakąś książkę z domu. Sam widać nie mógł. Sprawa zatem była śmierdząca, jak jamy niewolników. Gdyby ktoś miał wątpliwości, że nie będzie łatwo, to na dzień dobry w starej ruderze, do której weszli, przywitał ich duch i to prawdziwy, o ile duchy w ogóle są prawdziwe.
- Pssssss.
Z głośnym świstem Torsten wypuścił powietrze z płuc. Spietrał się, ale trzymał fason.
- No nieźle. Ciekawe co jeszcze nas tu czeka. – zerknął z ukosa na współnieszczęśników.
- Poznajmy się, skoro los nas ze sobą zetknął. Jestem Torsten Hummel. – wyciągnął rękę do najbliższego człowiek starając się go ocenić.
Jakoś żaden z ich grupy nie wyglądał zabójcę gigantów. Niestety.
Z zaciekawieniem zajrzał przez otwarte drzwi do komnaty po prawej. Wszedł ostrożnie.
- Książek tu nie ma, ale są ładne sreberka. – podniósł nóż, widelec i łyżkę.
- Akurat nie mam sztućców. Ma któryś worek? Szkoda, żeby tyle dobra się marnowało. – zwrócił się do kompanów z błyskiem chciwości w błękitnych oczach.


Kostnica

Kostnica

Kostnica
 
Tom Atos jest offline