Wątek: Nawiedzony dom
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2014, 12:34   #3
KurtCH
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Ostatnie dni to dla Degnira było najczystsze szaleństwo. Wracał wczesną nocą z roboty – leczenia pewnego szlachetki w Agbeiten w Averlandzie i nagle w głowie poczuł ogromny ból, a świat dookoła zawirował. Później było jeszcze gorzej. Widział bardzo agresywne szczury wielkie jak ludzie, wyraźnie zorganizowane i posiadające broń, elementy pancerzy i kto wie co jeszcze… W norze do której trafił nie był sam. Byli tam i ludzie i przedstawiciele innych ras. Wielu z nich straciło tam zmysły. Ale nie Degnir. Często modlił się do opiekunki wszystkich krasnoludów – Vallayi. I błagał o szansę ucieczki której do tej pory nie widział. W końcu głowę miał nie od parady i gdyby było w niej pusto nie zostałby medykiem. Któregoś dnia te modlitwy zostały wysłuchane. Doprowadzono go wraz z trójką ludzi i – tfu – elfem przed dom z którego kazano przynieść jakąś bezecną księgę.

~Jeśli one i tajniki czytania posiadły to w przyszłości będziemy zgubieni, muszę opowiedzieć o tym moim braciom, niech zawczasu gotują się za spotkanie z tymi paskudami~

Degnir na powrót przyodział się w mieszczańskie szaty, nałożył solidny skórzany pas wraz z pochwą skrywającą sztylet. Z plecaka wyjął ciężką dębową pałkę, powyszczerbianą w wielu miejscach i był gotów wejść do środka. Tam przywitała ich zjawa. Najprawdziwsza ZJAWA! Przeciwko niej Degnir mój co najwyżej swoją pałką walnąć siebie w łeb. Na szczęście duch nie był agresywny… Teraz khazad już wiedział czemu szczury wysługiwały się nimi. I na razie bez rozmowy z innymi nie miał zamiaru wchodzić głębiej do budynku. Degnir nie zważając, na to iż mężczyzna z pistolami wita się z innymi ludźmi stanął przed nim.

Witejcie no cny panie. Jo je Degnir syn Mordrina. I pewnie tak samo jak i wy chca to miejsce opuścić. Niy wiemy co nas tukej może czekać więc myśla, że lepij się nie rozdzielać. I może tyż lepij niczego niy tykać.
 
KurtCH jest offline