Życie złodzieja nie jest łatwe. A już na pewno nie złodzieja żyjącego na własną rękę, niezarejestrowanego. Kiedy takiemu złodziejowi na kark właduje się i gildia i straż nie ma innej opcji niż ucieczka do innego miasta. Najlepiej na koniu. Oczywiście kradzionym.
W takich ucieczkach Berwik miał bogate doświadczenie więc i tym razem powiodło mu się i na długo przed zapadnięciem zmroku zgubił pościg. Co ciekawe miejscowa gildia była dużo bardziej zawzięta od strażników i jej przedstawiciele „odprowadzili” go aż pod sam skraj lasu. Tu Berwik, upewniwszy się że nikt go nie śledzi, zboczył z głównego traktu i przywiązawszy konika do drzewa ułożył się do snu. Na nic jednak przydaje się złodziejskie doświadczenie, gdy człowiek budzi się, a świat jest wywrócony do góry nogami, natomiast za ręce i nogi przywiązany jest do kija niesionego przez... no właśnie przez co? Złodziej na ile mógł przekrzywił głowę bo nie chciał uwierzyć własnym oczom. Szczury. Wielkie włochate szczury niosły jego kij. W dodatku były to szczury uzbrojone w muszkiety. Berwik miał raz okazję zobaczyć muszkiet w akcji i od tego czasu regularnie modlił się by nigdy nie mieć bliższej styczności z tym ustrojstwem. Jak dotąd bogowie byli łaskawi.
Sigmarzeee... - jęknął, lecz w tym momencie jego głowa uderzyła o kamień i stracił przytomność.
--------------------
Dom wyglądał ponuro. Chcieli od nich jakiejś księgi najwyraźniej bardzo cennej. 'Przecież wynoszenie różnych rzeczy z domów to moja specjalność' pomyślał Berwik chcąc dodać sobie otuchy, jednak błysk w oku (zdaje się przewodzącego reszcie) szczura gdy ten mówił o wolności nie wróżył nic dobrego. Złodziej zabrał swoje rzeczy a dodatkowo zaopatrzył się w pałkę. Oczy mu się zaświeciły gdy zobaczył miecze i toporki oferowane przez przerośnięte gryzonie, ale rozsądek wziął górę – nie potrafiłby się tym posługiwać. Wszedł do domu niemal na samym końcu, jednak efekt jaki wywarł na nim duch był podobny jak u pozostałych. Odruchowo cofnął się i ścisnął mocniej pałkę, choć na niewiele mogła mu się ona przydać. Duch na całe szczęście zniknął i Berwik mógł odetchnąć z ulgą, jednak atmosfera grozy jaka panowała wewnątrz domostwa i dziwne odgłosy były przytłaczające.
-
No dobra – rzekł złodziej –
Nazywam się Berwik Aussen i myślę że tą zastawą zaopiekujemy się... później. -dodał wstrząsając przewieszonym przez ramię workiem -
Znajdźmy najpierw tę ich przeklętą księgę i miejmy to już za sobą.
Wszedł za Torstenem do pokoju i rozejrzał się ciekawie.
-
Weźmy się pierw za parter co? - zaproponował –
ten ryk na górze był... niepokojący.
Rzut 1 (strach) -
15
Rzut 2 -
8