Wątek: Nawiedzony dom
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2014, 22:19   #6
Demoon
 
Demoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Demoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodze
Ironia losu w najczystszej postaci - zostać złapanym w momencie, w którym poczuło się ulgę, że udało się uniknąć zasadzki.

Od momentu pojmania Grim nie odzywał się wcale. To i tak niewiele mniej, niż zwykle, mimo to sytuacja nie wyglądała wcale różowo. Skaveni praktycznie wcale nie obchodzili młodego elfa, jednak kontekst sytuacyjny mocno się zmienił. I w tym momencie pluł sobie w brodę, że nigdy nie przysiadł nad jakąkolwiek książką o tych potwornych, szczurzych hybrydach.

Nie mógł wyjść z podziwu nad ich 'ucywilizowaniem', jeśli tylko można było użyć takiego słowa. Hierarchia wśród szczurów? Łapanie niewolników, wysługiwanie się nimi? Broń palna? Czego jeszcze Grim się dowie w praktyce, żałując, że na teorię nigdy nie było czasu?

Te przemyślenia zaprzątały jego głowę przez ostatnie dni. Teraz jednak pojawiła się okazja. Choć nawet głupek wiedziałby, że taka okazja jest równa żadnej. Jeśli ich wypuszczają i na dodatek oddają im ekwipunek, to znaczy że najprawdopodobniej idą na pewną śmierć. A nawet jeśli nie, to na pewno nie idą do miejsca, z którego można zwiać.
Jednak nie z takich miejsc Grim uciekał. W tym momencie dziękował opatrzności, że paskudne szczury zechciały zwrócić mu jego ekwipunek wraz z jego najcenniejszą częścią. Specjalnie otworzył plecak, żeby zobaczyć, czy ta jest na miejscu. A że była, to czym prędzej go zamknął, rozglądając się po towarzyszach i szukając jakiejkolwiek reakcji na zaistniałe przedstawienie.
***
Zmora go zaskoczyła. Jednak mało na tym świecie jest istot tak świadomych istnienia duchów i nieumarłych, jak Grim. Toteż spośród jego aktualnych towarzyszy niedoli, zaskoczenie wykazał zdecydowanie najmniejsze.
Czujnym spojrzeniem rozglądał się po korytarzu, postępując kilka kroków w każdą ze stron, żeby obaczyć co dzieje się za winklami. Nie zamierzał na razie wchodzić do żadnego z pomieszczeń. Na pewno nie na pierwszy ogień, choć jeśli wejdą inni, to Grim na pewno będzie zamykał pochód. Z obserwacji towarzyszy wynika, że nie był jedynym zasięgowym wojownikiem. Dlatego chętnie stanie w ramię z innym łucznikiem. Jeśli jednak ma być ostatni to - z pewną dozą nieufności - postara się oddać pole z przodu innym, samemu zachowując czujność na wydarzenia, które mogą dziać się za ich plecami.

Zdjąwszy łuk z pleców, nałożył na niego strzałę i spojrzał po towarzyszach.

- Nazywajcie mnie Grim. Moje imię to jednak Val Barragan, jestem łowcą, który zagościł w tych stronach w zwyczajnym celu wzbogacenia się. W naszych stronach nie istnieje zapotrzebowanie na łowców nagród i dlatego macie przyjemność - Popatrzył po krasnoludzie, a spostrzegawczy mogli dostrzec cień uśmiechu na jego wychudzonej twarzy. - oglądać elfa.
- Jestem łucznikiem, będę zamykał pochód. Możecie być pewni, że dopilnuję, żeby nic wam nie skoczyło na plecy. Jednak od otwierania drzwi musi być ktoś inny. - Zakończył, rzucając pytającym spojrzeniem po każdym z obecnych.

Widząc, że Torsten wszedł do pokoju, ruszył ostrożnie za nim. Nie przestępując progu spojrzał, co tamten czyni w środku. Nie było to jednak nic interesującego, więc został na korytarzu, wciąż omiatając wzrokiem każdy zaułek, czekając na ruchy drużyny.


 

Ostatnio edytowane przez Demoon : 13-05-2014 o 22:23.
Demoon jest offline