Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2014, 10:58   #5
kanna
 
kanna's Avatar
 
Reputacja: 1 kanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputacjękanna ma wspaniałą reputację


- Nie musi się pan martwić – zapewniła Idalia, uśmiechając się promiennie, choć nie uwodząco. Ten mężczyzna nigdy nie pozwoliły by się uwieść, więcej odebrał by jej starania jako zniewagę i brak profesjonalizmu. – Wszystko świetnie się uda, mam doświadczenie w takich sprawach. Może pan być zupełnie spokojny.

Rzeczywiście, miała doświadczenie, choć głównie aktorskie. Dlatego wypadła tak przekonywająco. Słowo ojca, prominentnego oficera SS jednak wystarczyło, żeby Helmut – jak kazał się nazywać, choć była pewna, ze to nie jest jego prawdziwe imię – jej zaufał. Poprawka: postanowił wykorzystać jej zdolności. Helmut nikomu nie ufał.



Samochodem trzęsło niemiłosiernie, a Ida wcale nie była już taka pewna, że wszystko świetnie się uda.

Po pierwsze – mieli działać w grupie. Teoretycznie, powinno to ułatwiać sytuacje, ale nie zawrze tak było. Mężczyźni bywali nieprzewidywalni, uzależnieni od testosteronu, adrenaliny i swojego samczego ego, co w łóżku mogło być miłe, ale na akcji zwykle przynosiło więcej szkody, niż pożytku. Zaraz zaczną się spory kompetencyjne, udowadnianie, który ma większe atrybuty i zdolności przywódcze. To nie wróżyło dobrze.

Samochodem znów zatrzęsło, wjechali na teren dzielnicy industrialnej. Śmierdziało.

Kiedy zatrzymali się przed kamienicą z szyldem "Madame Merry" Ida uśmiechnęła się samym kącikiem ust – czy burdele musiały zawsze nosić tak pretensjonalne nazwy? Po sekundzie jednak spoważniała – nie byli sami.
- Porozmawiam z kierowca furgonetki – zadeklarowała, chowając włosy pod kaszkiet i nakładając za duży, męski żakiet. Rozkołysanym krokiem podeszła do furgonetki.

Kiedy podchodziła, stojący przed samochodem mężczyzna wsunął "dyskretnie" dłoń pod płaszcz – nie mogło być wątpliwości, że miał tam schowaną broń. Udała, że nie zauważyła gestu i podeszła jeszcze bliżej. Mężczyzna wyraźnie się denerwował, widać było że jej obecność była mu nie na rękę. Tego też wydawała się nie dostrzegać.

- Ma pan ogień? – zapytała, wyciągając papierosy z kieszenie żakietu. – Może zapach tytoniu zabije ten smród tutaj…
Odburknął coś niewyraźnie, przypalając jej papierosa.
Zaciągnęła się dymem: - Czekam na jednego gościa. Obiecał mi robotę pod Merry, ale się spóźnia. Pewnie mnie wystawił, facetom nie można ufać.. No, ale pan wygląda na równego – zmierzyła go spojrzeniem od stóp do głów. – Widział pan mojego znajomego? Wysoki, postawny. Zależy mi na tej robocie, w dzisiejszych czasach dziewczyna..
Przerwał jej niecierpliwym syknięciem: – Zmykaj, mała. Pracuję. Nie mam czasu na pogawędki.
- Na pewno pan nie widział? Potrafię się odwdzięczyć, wie pan
– uśmiechnęła się zalotnie i wyciągnęła dłoń w jego stronę, ale powstrzymał ją niecierpliwym gestem.
- Pracuję.
- Tak, widzę piękny wóz.. jesteś kierowcą? Mam na imię Mery, wiesz..
- Nie jestem zainteresowany. Spadaj.
– w jego głosie zaczęła przebijać irytacja.
- W porządku – podniosła ręce. – Nie narzucam się. Dziękuję za ogień.

Odeszła powoli, przechodząc wzdłuż boku furgonetki. Z pewnością ktoś w niej jeszcze był – ze środka słyszała lekki, choć charakterystyczny, metaliczny zgrzyt. Jakby ktoś ładował, albo czyścił broń.

Nie wyglądało to dobre. Powoli, nadrabiając nieco drogi, zaczęła wracać do ich samochodu.
 
__________________
A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić.

Ostatnio edytowane przez kanna : 14-05-2014 o 11:39.
kanna jest offline