Raport... zwykle nie wystawiam ocen tak na forum publicznym, ale tutaj na LI jest to chyba na porządku dziennym, więc spróbuję pójść w ślad za lokalną tradycją
Może najpierw zacznę od
przygody, jako rdzenia tej maszynerii.
Strona fabularna: Przygoda jest dobra. Zamysł ciekawy, ciekawe też motywy wypełniające tenże zamysł. Opisywane zdarzenia potrafią zainteresować i wciągnąć gracza do mrocznego świata. Spotykani NPC oraz wrogowie są zaś mocno osadzeni w tymże świecie, barwni oraz niemal namacalni (wyjątek stanowi Kalmar, ale on pełni rolę niewidzialnego, acz nieuniknionego zła
).
Strona techniczna: Osobiście wolę kampanie wielowątkowe, ale zakładałem tym razem liniowość i kino drogi - nie zawiodłem się. Niestety nawet pomimo założeń dostrzegłem pewne rysy w strukturze przygody. Całą sesję widzę w dwóch częściach - Przed twierdzą i po twierdzy. Przed twierdzą mieliśmy dosłownie kino, ale z trochę pozrywaną kliszą - brakowało niekiedy wypełnienia pomiędzy kolejnymi scenami. Natomiast twierdza jest o wiele lepszą częścią, w której MG wreszcie pokazał że ma coś więcej w zanadrzu. Może to kwestia zwiedzania budowli, ale dzięki możliwości wybierania kierunku zwiedzania, turysta, znaczy ja, poczułem się swobodniej, lepiej i zdecydowanie miałem wrażenie że trzymam los postaci w swoich rękach - choćby miałoby to być "prawo" lub "lewo" na korytarzu.
Tyle o sesji,
czas przejść do MG.
Valtha znam długo i miałem okazję u niego grać. Nie chcę jednak aby komentarz przeszedł przez pryzmat znajomości, więc ograniczę się do tej sesji. Co mnie urzekło w jego sposobie prowadzenia to przede wszystkim regularność. Post za postem bez zwłoki i w terminie. Z katowskim mieczem czyhał na głowy tych co się ociągali ze swoim odpisem i za to mu jestem wdzięczny, bo mam z tym wciąż problemy na PBF.
Druga rzecz to dobre opisy. Warstwa językowa stoi na solidnym poziomie, ale styl pisania narratora jest mieszany - nie wiem czy to miało być zamierzone, czy wyszło przypadkiem.
Trzecia rzecz którą warto wypunktować to dostępność. Z Valthem zawsze można się dogadać. Zawsze można go jakoś kiedyś tam złapać. Jest otwarty na pytania i chętnie udziela odpowiedzi.
To mniej więcej tyle, jeśli chodzi o przygodę, sesję i MG. Pora na graczy i postacie, ale ograniczę się do tych co dotrwali do końca (lub prawie, jak w przypadku Vanadu/Siobana).
Zombianna/Laura - Ogromny plus za postać fanatyczki. Muszę przyznać MG rację, że z czasem zeszło z niej trochę spodziewanego oddania wierze, ale zrzucam to na karb metamorfozy pod wpływem kolejnych wydarzeń i spotkanych osób. Bądź co bądź droga kształtuje charakter, a nie charakter drogę. Opisy solidne, obszerne i ciekawe. Warstwa językowa takoż samo. Dlatego też nie rozdrabniając się za całokształt jeden wielki plus.
Stalowy/Galvin - Tego pana również znam już kawałek czasu i wiem doskonale, że jak chcę krasnoluda na sesji, to właśnie w jego kierunku zwracam spojrzenie. Czasem mam wrażenie że gdyby mógł, to by wprowadził książki o khazadach do polskiego szkolnictwa. Najpierw zaś by je sam spisał. Plus za klimat postaci. Widzę też ogromny progres z każdą kolejną sesją, w której przychodzi mi grać obok tego jegomościa.
Kerm/Lotar - Jedna z najmocniej stąpających postaci na tej sesji. Widział mi się jako maruda, ale maruda o dużej woli przetrwania. Dobrze odegrał najemnika. W istocie, szlachectwa po nim nie było widać, ale historii jego nie znam, ani założeń charakteru, więc tego oceniać nie zamierzam.
Vanadu/Sioban - Z tego pana ziało szlachectwem. Nie arystokratyczną butą i dworskim usposobieniem, ale właśnie takim szlachcicem, który nie boi się ruszyć w bój, ani na objazd swoich ziem. Ciekawie odegrana postać, ale tylko do twierdzy. Potem wyraźny spadek formy.
VIX/Helvgrim - Z początku widziałem w jego krasnoludzie ciekawą postać. Zawsze mnie interesowała interpretacja na temat krasnoluda z Norski. Muszę przyznać że się zawiodłem (co jak widzę, jest uczuciem odwzajemnionym). Pomijam tu fakt paru dyskusji jakie miałem z graczem, którymi zostawił po sobie w moim odczuciu zdecydowanie złe wrażenie. W kwestii gry dołączył do nas berserker, który najpierw działa, a potem... no właśnie nie wiem co potem, bo za każdym razem widać było ten sam schemat działania. Z każdym kolejnym wydarzeniem, którym Helvgrim budował niechęć u mnie, utwierdzałem się w przekonaniu, że przy odpowiednim momencie sesji, trzeba tą znajomość zakończyć. Z tego co widzę, wyjdzie to w sposób... powiedzmy naturalny. Co mogę dobrego powiedzieć o tym graczu? Solidne posty. Długie (czasami za długie) i dające rewelacyjny wgląd w to z jaką postacią mamy do czynienia.
Asderuki/Youviel - Jej też nie ominie ocena. Asd mnie pozytywnie zaskoczyła swoim występem na tej sesji. Wiem bowiem, że miała z początku problemy z PBF - zarówno od strony technicznej, jak i złapania bakcyla. Były chwile, gdy musiałem ją nakłaniać do gry. Nie dość że się w sesję wciągnęła bardziej niż ja, to jeszcze pokazała ciekawy obraz elfki. Z postu na post widać też progres w warstwie językowej. Jeszcze trochę pracy przed nią, ale kierunek jest dobry.
PS: Dzięki wam wszystkim za grę - tym żywym, jak i nieżywym
Czekam na następną część.