Podstawowe pytanie, to czy jest zapotrzebowanie na tego typu pismo na rynku.
W tamtych czasach na każdy numer MiMa wyczekiwało się jak na deszcz w czasie suszy. Wszyscy czytali pismo od deski do deski i chłonęli informacje.
A dzisiaj...
Pierwsze dwa numery na pewno zainteresują starych wyjadaczy, którzy z sentymentu sięgną po pismo. Pytanie czy przyciągną kogoś nowego kto nigdy nie czytał, a może i nie słyszał o istnieniu poprzedniego pisma. Dla takiej osoby legenda MiMa nie ma żadnego znaczenia.
Mam nadzieję, że panowie doskonale przemyśleli strategię i maja pomysły na treści jakie będą umieszczać w piśmie i nie jadą tylko na legendzie, bo to będzie wyznacznikiem jakości.
Życzę im sukcesów i udanej reaktywacji. |