Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2014, 13:08   #10
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Nie do końca klęska, pomyślał Randal, chowając do sakiewki swoją część nagrody.
Półtorej setki sztuk złota piechotą nie chodziło. Nawet jeśli trzeba było pokryć koszty doprowadzenia się do porządku.

Łaźnia "U Agathy" stała dla członków Kompanii Złamanej Czaszki otworem przez całą dobę. No, przynajmniej dla niektórych członków kompanii, do których zaliczał się i Randal.
- Na słodką Sune... - Lissa, jedna z pracujących w łaźni dziewczyn, załamała ręce na widok dwójki najemników, którzy stanęli w progu bocznego wejścia. - A wy gdzieżeście się włóczyli? Zmieniliście zawód?
- Lepiej nie pytaj - odparł Randal. - Niektórych miejsc nie należy odwiedzać.
- Zdecydowanie - odparła Lissa, udając, że zatyka nos.
- Ale jesteśmy wypłacalni - zapewnił ją Randal.
- Nawet gdyby nie, to i tak nie miałabym serca tak was zostawić - stwierdziła Lissa.
- Uściskałbym cię z wdzięczności - stwierdził mag.
- Może później - zaproponowała Lissa, profilaktycznie odsuwając się na bok. - Poza tym zawsze regulujecie swoje rachunki - dodała. - Tym razem podwójna opłata - uprzedziła. - Prosto i w lewo.

- Mogłabyś wysłać kogoś do "Bezimiennego Domu" po coś dla nas, do ubrania? - Randal zwrócił się do Lissy. - Płatne ekstra, oczywiście. Etsy będzie wiedzieć, gdzie są nasze pokoje.
- Klient płaci, klient żąda. - Lissa poczęstowała Randala popularnym powiedzeniem. - A to? - wskazała na nie pierwszej świeżości spodnie Randala. - Wyrzucić? - zasugerowała uprzejmie.
- Zgiń, przepadnij! - Randal udał przerażenie. - Gdybyś mogła...
- Nie, nie. - Lissa zamachała rękami. - Takich usług firma nie świadczy. Ale znam kogoś, kto nie boi się rzeczy prosto z rynsztoka. A i pucybuta załatwię, skoro was stać.
- Nie wiem, jak ci się odwdzięczę...
- Dopiszę ci do rachunku - zapewniła go z czarującym uśmiechem.

* * *

Dopiero po wymianie wody w wannie i trzecim wiadrze wody wylanym na głowę Randal poczuł się czysty.
- Masaż? - Nicole odstawiła puste wiadro, po czym pochyliła się nad Randalem, ukazując nader bogate wyposażenie. - Odprężysz się troszkę.
- A może wspólna kąpiel? - zasugerował Randal. Jakby nie było, nigdzie się nie spieszył. A Verin najwyżej trochę się ponudzi, jeśli nie potrafi zorganizować sobie rozrywki.
 
Kerm jest offline