Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-06-2014, 10:26   #110
KurtCH
 
KurtCH's Avatar
 
Reputacja: 1 KurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skałKurtCH jest jak klejnot wśród skał
Balin razem z innymi dopadł do ohydy o świńskim ryju. Kiedy to tylko zobaczył nastawił się na jak najmocniejszy cios… Niestety popełnił błąd nie trafiając. Wstyd - nie tego go uczono w Talabheimskim Kamiennym Domu. Na szczęście walkę szybko zakończyli inni. Do biegu na otwarte pole się nie garnął. Zresztą i tak zostałby w tyle więc z zaciekawieniem przyglądał się jak stary Druga przebiera kulasami i próbuje dotrzymać tempa Oswaldowi.

W międzyczasie do wioski dotarli zwiadowcy. Akolita zauważył od razu, że brakuje wśród nich osoby z wioski i postawnego jegomościa z korbaczem. Jego imię już zatarło się w pamięci krasnoluda. A szkoda bo z tego co Balin usłyszał wynikało, że był dzielnym mężem. Albo szalonym skoro sam poszedł na dwudziestkę. Nieważne zresztą – młody khazad dobrze wiedział jako powstają legendy. W każdej jest ziarno prawdy, ale wiele wyczynów to dodawane przez wieki cegiełki budujące wspaniałe historie. Przywary też znikały na przestrzeni lat. Gdyby tylko fanatyk potrafił w odpowiednim momencie odpuścić może dorobiłby się kiedyś swojej legendy? Teraz już jada z Morrem i akolita pomodlił się w duchu za obu nieszczęśników którzy nie wrócili.

Krasnolud nie bardzo wierzył, że odmieńcy idą tylko w stronę kopalni. Skoro wcześniej polazł tam jakiś czarownik to teraz idą tam mutanci - chaos przyciąga chaos. W obliczu tej wiedzy Balin zaczynał obawiać się cóż tam w środku mogą zastać. Wychodzi na to, że braciom niekoniecznie musiały się skończyć złoża żeby opuścić wyrobiska. Wolał na razie zbyt dużo o tym nie myśleć. Z rozmyślań wyrwał go krzyk jednego z mieszkańców Behemsdorfu: „Patrzajta, pierwszy już prawie dobiegł!”

Balin zmówił kilka słów modlitwy dla biegnących i patrzył na rozwój wypadków.
 
KurtCH jest offline