Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-06-2014, 12:48   #1
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Baronia Przeklętych - WH IIed.

Loch w którym wylądowali śmiałkowie trudno było nazwać przytulnym. Całe wyposażenie stanowiło trochę przegniłej słomy i wiadro na nieczystości. O uwolnieniu na razie nikt nie marzył. Trzeba było przyznać Bretończykom, że dowody obciążające drużynę były bardzo poważne. Grim zapewne pluł sobie teraz w brodę, że póki był na to czas nie pozbył się dziwnej księgi. Nie pozostało im nic innego, jak modlić się do swoich bogów i czekać. Czekanie nie było w końcu takie złe bo wszyscy wymagali leczenia po walce z potworem. Strażnicy okazali się całkiem ludzcy, bo pozwolili Degnirowi na zatrzymanie narzędzi medycznych, dzięki czemu mógł doglądać towarzyszy. Jedzenie jak na więzienie też nie było najgorsze, choć strasznie monotonne. Ileż można jeść przesolonych śledzi z kaszą.

Pod koniec drugiego tygodnia coś się zaczęło w ich sprawie dziać. Na indywidualne przesłuchania wzywał ich kolejno Frederic De'Brewil- zarządca książęcych włości. Wypytywał ich szczegółowo kim są, skąd mają księgę, jak to się stało, że wylądowali w Bretonii. Wszystko skrupulatnie notował. Widać w Lyonesse bardzo poważnie podchodzono do kwestii winy, szczególnie jeśli w grę wchodziło oskarżenie o czarnoksięstwo i bratanie się z chaosem. Niestety po serii przesłuchań znowu przestało się cokolwiek w sprawie dziać.

Po kolejnym tygodniu czekania stało się coś nieoczekiwanego. Strażnicy powiedzieli żeby wychodzili wszyscy z celi bowiem sam książę wzywa ich na audiencję. Poprowadzono ich z lochów wieży do części mieszkalnej zamku. W oczy rzucała się skromność wystroju i brak przepychu. Widać było, że właścicielowi zależy, by zamek pełnił przede wszystkim funkcje użytkowe. Na chwilę przystanęli przed wielkimi dębowymi wrotami do sali audiencyjnej. Jeden ze strażników ostrożnie wszedł do środka żeby ich zaanonsować i wrota się otworzyły. Weszli. Tu też uwagę zwracał surowy wystrój. Przed nimi na tronie siedział władczy mężczyzna po czterdziestce.


Patrzył na śmiałków badawczo. Po chwili milczenia wreszcie przemówił głosem nie znoszącym sprzeciwu.

- Frederic - mój zarządca zapoznał mnie z waszą sprawą. Wasza historia jest tak niesamowita, że nie może być zmyśleniem. Żeby było jasne, księgę z okiem zarekwirowałem i rozkazałem spalić. Nie potrzebujemy w Bretonii takich okropieństw. Tak więc zostaniecie uwolnieni, jednak za wniesienie tej księgi na teren mojego księstwa musi was spotkać jakaś kara. Na nasze nieszczęście a wasze szczęście wydarzyło się coś w czym będziecie mogli nam pomóc. To coś to Guido le Beau, wstrętny potwór, podżegacz, złodziej i morderca - mówiąc to książę wyraźnie się zdenerwował, aż poczerwieniał na twarzy- Złoczyńca ten jest winny podżegania chłopów w Lyonesse do nieposłuszeństwa względem panów. Namawia ich do niepłacenia danin a nawet zbrojnego występowania przeciw szlachcie. Podkopuje tym samym naturalny i odwieczny porządek w Królestwie Bretonii. Musieliśmy przez niego zbrojnie stłumić kilka buntów. Boleję nad tym, bo prości ludzie których podburza są po protu naiwni i łatwo takiemu łotrowi nimi manipulować. Jakby tego było mało le Beau to także złodziej. Nie dalej jak tydzień temu wspiął się w nocy na jedną z wież i wszedł do komnaty lady Augustyny. Skradł diadem dwórki mojej żony Ismeny. Na zęby Malgrimace! Jak to się mogło stać?- wykrzyknął, uderzył pięścią w poręcz tronu i poczerwieniał z wściekłości jeszcze bardziej.
- Ostatni raz tego potwora widziano jak przekraczał kordon ochronny wokół Mousillon przy wieży Auferica. Ranił wtedy jednego z służących tam zbrojnych. Ranny żył jeszcze przez dwa dni i zeznał, że zanim wbił mu nóż w bok wyszeptał "Przekaż swojej pani, że przysłał cię le Beau". Na szczęście żołnierz zdołał zranić le Beau w dłoń. Może to wam pomóc go znaleźć. Jeśli się spiszecie nie tylko oczyścicie się winy i przysłużycie Królestwu Bretonii, zdecydowałem, że jeśli dostarczycie Guido le Beau żywego lub jego głowę nagrodzę was nadaniem ziemskim. Chcę byście wyruszyli jeszcze dzisiaj. Rozkażę oddać wam wasz ekwipunek i owe rzeczy, które przy was znaleziono. Jeśli macie jakieś pytania mówcie śmiało, chętnie odpowiem.
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 19-06-2014 o 15:24. Powód: literówka
Ulli jest offline