Wątek: Kim to jest?
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2014, 16:53   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Siła złego na jednego.
No i nic się nie dało poradzić, skoro w Fortenhaf złodziei było więcej niż psów. Zlot jakiś mieli, czy co? Spotkanie rodzinne? Zjechali się z całego Imperium?
Ale nie warto było się zastanawiać. Strata czasu i tyle. Nic by to nie zmieniło. I tak cud, że z życiem uszli.

Nawet jeśli złodzieje doszli do wniosku, że w nocy wilki, gobliny i inne paskudztwo wykończą ich małą drużynę, to się srogo rozczarowali. Nie zainteresował się nimi pies z kulawą nogą, a co dopiero mówić o jakimś nocnym, niebezpiecznym stworze.

Na pierwszy postoju Ernst uciął zdobytym na goblinach nożem (którego się nie pozbył, mimo żądań herszta złodziei) kawał porządnego kija.
Tęga pała cuda zdziała - powiadano. A gdy się nie ma w rękach nic innego, to taka dobra pałka stanowiła całkiem niezłą broń.
A to, że nie przydała się w podczas wędrówki po lesie, o niczym nie świadczyło. A nuż za zakrętem czekał jakiś bandzior, napraszający się o guza.

Miast bandziora napatoczył się niejaki Rurik, nazywający siebie dowódcą. Czego? Zapewne sił zbrojnych, składających się raptem (przynajmniej na pierwszy rzut oka) z dwóch osób. Zapewne równocześnie sędzia i kat w jednej osobie.
Ciekawski, jak każdy stróż prawa, nawet jeśli sam się na to stanowisko mianował.

- Ernst - przestawił się. - W sumie to chcemy się do Elbet dostać - powiedział. - Macie jakieś informacje o drodze, która nas czeka? - spytał.

Miał też ochotę zrobić jakieś zakupy, gdyby - jakimś cudem - ktoś w tej wiosce miał łuk albo miecz.
 
Kerm jest offline