Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2014, 17:26   #1
Python
 
Python's Avatar
 
Reputacja: 1 Python jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skałPython jest jak klejnot wśród skał
Dark Fantasy - Pomroka - Poszukiwania w ciemności

Thuleport, najpotężniejsze miasto na południu, nieoficjalna stolica tego ragiony. Miasto kupiecki, które z każdy rokiem zyskuje na sile i wielkości. Wielu upatruje w nim promyk nadziei na powrót dawnej sławy ludzi i ich królestw. Thuleport to miasto żywioł, zbiorowisko wszystkich ras i typów ludzi. Miasto, które ma niejedno oblicze i niejeden sekret. Miasto w którym życie wracało powoli do normalnego rytmu i rutyny. Na ulicach można było jeszcze odnaleźć reszty walających się po ulicach świątecznych lampionów i chorągiewek. Radość i optymizm jakim tryskali ludzie znikał pod naporem codziennych trosk.

W jednym ze składów Ingmara Thoruma zebrała się spora grupa najemników, przewodników przez Pomrokę oraz wszystkich tych, których zbawiło ogłoszenie rozlepione na słupach i wykrzykiwane na rogach ulic.
Zaginął Albert Westerweld, legendarny przewodnik i wynalazca. Thorum, słynny kupiec bławatny organizował wyprawę, której zadaniem było odnalezienie Westerwelda.

W dużym pomieszczeniu w ktorym na co dzień Thorum przyjmował towary stało kilkadziesiąt osób. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie wszyscy są zainteresowani udziałem w wyprawie i interesuje ich tylko sama odprawa i plotki jakie tutaj mogą posłyszeć.
Wszyscy zebrali się wokół niewielkiego podestu na którym stał Thorum, jeden z kamiennych ludzi oraz dwóch znanych w mieście przewodników Kalikst Unterhagen oraz Eliasz Frick.
- Witam wszystkich - rozpoczął Thorum - cieszę się, że tak licznie przybyliście na wezwanie. Od razu jednak muszę zaznaczyć, że nie wszyscy będą mogli wziąć udział w wyprawie. Co prawda, oczywistym zdać by się mogło, że im nas więcej, tym większa szansa na odnalezienie Westerwelda. Jednak za namową obecnego tutaj, pana Unterhagena wolę postawić na jakość, a nie na ilość. Dlatego też do wyprawy zakwalifikowane zostaną tylko osoby z odpowiednią wiedzą oraz doświadczeniem. Weryfikację będzie prowadził pan Frick. Wszyscy, którzy chcieliby wziąć udział w poszukiwaniach proszeni są o rozmowę z panem Frickiem.

Po niecałej godzinie w pomieszczeniu zostało tylko dziesięć osób. Thorum pokiwał z uznaniem głową, jakby gratulował wszystkim przejścia testu, po czym rzekł:
- W takim więc gronie wyruszymy. Czeka nas zadanie trudno i wielu zapewne uznałoby je za niewykonalne. Ja jednak wierzę, że Westerweld żyje. Zbyt wiele razy słyszałem jego opowieści o tym, co przeżył i jak wiele kosztowało go wytyczanie nowych szlaków. Nie ma możliwości, aby zginął przez jedną przypadkową anomalię. Być może mu się coś stało, co zatrzymało go w ciemności. Dlatego bądźcie gotowi na to, że wejdziemy w Pomrokę. Aby odszukać Westerwelda nie będziemy mogli unikać ciemności, wręcz przeciwnie. Wszystkie pojawiające się na bezpiecznym do tej pory szlaku do Swinkaport, anomalie są miejscami dla nas interesującymi, gdzie potencjalnie może przebywać Westerweld.
Kupiec zrobił przerwę i popatrzył po wszystkich zatrzymując się na każdej postaci parę chwil.
- Na przywódcę wyprawy proponuję Kaliksta Unterhagena. To bardzo doświadczony przewodnik i bliski znajomy Westerwelda. Teraz kilka słow od niego.
- Będzie krótko, bo nie lubię po próżnicy gadać. Frick stwierdził, że się nadajecie. Ufam mu, więc wierzę, że będziecie użyteczni na wyprawie. Westerweld to mój kumpel, choć od kilku lat jesteśmy dla siebie konkurencjom. W tym zawodzie obowiązuje jednak lojalność. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Frick też by z nami poszedł, ale jego żona będzie lada moment rodzić, więc musi przy niej być.
Pan Thorum powierza mi dowództwo, ale jeżeli ktoś uważa, że się sprawdzi na tym stanowisku lepiej niech wystąpi i powie o tym. Ja tam do władzy się nie pcham, ale jak już dowodzę to chcę całkowitego posłuszeństwa i oddania. Żadnych wątpliwości, czy marudzenia. To co mówię na wyprawie ma być dla was świętością. Od wypełniania rozkazów będzie zależeć nasze życie, gdy wejdziemy już w ciemność. Wyruszamy jutro o świcie. Przygotujcie swój sprzęt, każdy dba o to, co mu jest w Pomroce potrzebne. Wspólny sprzęt taki jak racje, wodę alkohol zapewni pan Thorum. Nie bierzemy żadnych powozów. Jedynie konie i osły do transportu większych bagaży. Jeżeli nie ma pytań, to spotykamy się jutro na placu przy wschodniej bramie.
 
__________________
Pies po kastracji nie staje się suką.
"To mój holocaust - program zagłady bogów"
"Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor
Python jest offline