Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2014, 18:48   #2
Saverock
 
Saverock's Avatar
 
Reputacja: 1 Saverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemuSaverock to imię znane każdemu
Sav nie miał żadnych obaw co do przyłączenia się z Wojownikiem i Leikani do wyprawy. Rozmowa z Frickiem była tylko formalnością. Wraz z innymi "szczęśliwcami" pozostał w pomieszczeniu. Stał obok Wojownika i Leikani z tego względu, że ich znał.

Nie wyróżniał się zbytnio. Ot czarne spodnie, płaszcz z kapturem. Pod nim biała koszula. Dłonie skrywał pod skórzanymi rękawicami, a na szyi miał zawiązaną czarną chustkę. Ci, którzy mieli, doskonale wiedzieli, dlaczego krył dłonie i szyję. Za to inni... Cóż go to teraz obchodziło? Jedyną bronią, którą można było dostrzec przy nim, był zwyczajny krótki miecz przy pasie. Był szczupłym, wysokim mężczyzną. Jego kruczoczarne włosy sięgały do żuchwy. Oczy miały kolor zielony. Twarz jego pokrywał lekki zarost, a szpeciła ją, bądź zdobiła, blizna przechodząca przez oko i cały prawy policzek.

Pierwszym, co zrobił, było przyjrzenie się każdemu po kolei. Warto było wiedzieć z kim będzie trzeba podróżować. Szczególnie, gdy nie była to zwyczajna wyprawa. Jego uwagę przyciągnął osobnik stojący obok organizatora wyprawy. Pierwszy raz było mu dane zobaczyć przedstawiciela tego ludu. W innej sytuacji mogłaby to być dobra okazja na zdobycie jakichś ciekawych informacji na temat kamiennych ludzi. Jednak nie tym razem.

Nevard wysłuchał, co ma do powiedzenia organizator oraz mianowany przez niego szef wyprawy. Właśnie nadeszła chwila, gdy trzeba było podjąć decyzję, która mogła mieć wpływ na całą wyprawę.
- Prawdopodobnie większość zginie - powiedział to na tyle cicho, by mogły go usłyszeć tylko dwie osoby, z którymi przyszedł. - Nie wiedzą, co ich tam czeka. Jeśli ich nie ostrzeżemy, popełnią nasze błędy, wtedy równie dobrze moglibyśmy wyruszyć sami - zawahał się, by po chwili kontynuować. - Powinniśmy ich ostrzec. Powiedzieć, że Westerweld się od nas odłączył, a pozostali zginęli, gdy pojawił się cyklon. My wtedy byliśmy na zwiadzie i dlatego przeżyliśmy - powiedział bajeczkę, którą wymyślił na szybko, a która miała ich uchronić przed wyjawianiem całej prawdy, gdyby przyznali się, że należeli do zaginionej grupy.

Nie miał zamiaru podejmować takiej decyzji sam. To było zbyt ważne, by decydowała jedna osoba. Wszystko zależało od tego, czy Wojownik będzie chciał się zdradzić, czy wolał pozostać w ukryciu. Sav uszanuje każdą decyzję i zadziała w zależności od nich. Gdy Wojownik będzie chciał pozostać w cieniu, zrobi to samo, w przeciwnym razie pójdzie z nim przedstawić prawdę... A raczej jej część.
 
__________________
Cóż może zmienić naturę człowieka?
Saverock jest offline