Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-06-2014, 20:52   #3
czajos
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Ramirez Wos był najemnikiem z krwi i kości więc na rekrutacje do wyprawy Ingmara Thoruma sprowadziła go oczywiście obietnica sowitej zapłaty. "Okno" kampania najemnicza której znak wyszyty był na ramieniu jego koszuli i do której należał miała ostatnio przestój w interesie, a skromne finanse najemnego łucznika nie mogły sobie na to pozwolić. Życie po zajazdach nie należało do najtańszych, co prawda mógł w każdej chwili liczyć na dach nad głową w którejś z siedzib Okna ale noce spędzone we spólnej sali i kasza na każdy posiłek dnia nie podchodziły mu do gustu.

Pod magazynem Thoruma zgromadził się nie lada tłum ale Wos był spokojny o swoje miejsce w kompani, większość zgromadzonych pojawiła się tu zapewne po prostu by wysłuchać przemowy kupca, a nawet ci którzy przybyli tu z nadzieją na zarobek , no może prócz kilku, zdawało się nigdy nie spędzić dłużej niż jednej nocy za murami miasta.

Zgodnie z jego przypuszczeniami gładko przeszedł przez selekcje, a list polecający od jego dowódcy który wręczył Frickowi na pewno w tej materii nie zaszkodził. Był on ostatnim ze sprawdzanych, nie miał ochoty pchać się w dziki gąszcz ludu który napierał na Fricka zaraz po tym jak Thorum skończył przemawiać. Nareszcie mógł zobaczyć z kim przyjdzie mu spędzić kilka kolejnych tygodni na szlaku, a oni mieli szansę przypatrzeć się jemu.

Ramirez był barczystym mężem średniego wzrostu, odziany w ciemną nabitą stalowymi ćwiekami zbroje wydawał się całkowicie przeciętnym przedstawicielem ludzkiej rasy, ciemne włosy, krótki zadbany zarost, typowe dla tego regionu ostre rysy twarzy. Jedynie jasno pomarańczowe tęczówki jego oczy mogły zdradzać jakieś dziwne pochodzenie.

Ze spokojem czekał teraz na to co ma do powiedzenia dziesiątce wybranych Kalikst Unterhagen. Gdy skończył on swój wywód jego wzrok podążył na resztę towarzyszy, wypadało by się trochę poznać przed wyprawą, a flaszka lub dwie dobrej śliwowicy z pewnością do jutra uleci z ich ciał.
 
czajos jest offline