- Elbet dostać ? - powtórzył z zaskoczeniem
- toż to szmat drogi stąd - dodał ze zdziwieniem.
Wyglądał on bardzo poważnie. Wsłuchiwał się w kolejne słowa i pytania.
-Wojsko powiadasz. - odezwał się do Olafa
- możemy się trochę podszkolić jeśli chciałbyś stać się jednym ze stróży w naszej osadzie. Ostrzegam nie karmimy darmozjadów i mamy ścisłe zasady. Jak już pewnie zauważyliście tutaj nie popuszczamy wykroczeniom. - Mówiąc to, w jego głosie dało się wyczuć dumę, kolejny raz gładząc jedną ze swoich blizn przebiegającą nad lewym okiem słuchał słów Gundrama po czym odparł:
-Jeśli chodzi o napitek i jadło to polecam od razu udać się do Czarnej Wiśni, nie ma lepszego miejsca w całym Fuchsdorf. -Do najbliższego miasteczka stąd są co najmniej trzy dni drogi. - przerwał na chwilę, będąc w zamyśle, po czym dodał
- A tak z wyjątkiem Fortenhaf, ale tam są same ścierwa. Tutaj jesteśmy całkowicie samowystarczalni, dlatego możecie znaleźć bardzo wiele. - mówiąc to chwycił rękojeść swojego topora, po czym uwolnił z mocarnego uścisku swojej dłoni i lekko pogładził
- Jeśli chcecie coś porządnego kupić to musicie koniecznie odwiedzić Woldreda. Ma jedyny prawdziwy sklep w miasteczku, a wszystko to co sprzedaje, to same towary luksusowe.
Mówiąc bacznie przyglądał się nowo przybyłym, jego słowa były nawet życzliwe, prezentował sobą nietuzinkową postać. Odpowiedzi były konkretne. Była to jedna z bardziej kompetentnych osób jakie bohaterowie ostatnio widzieli.