Komu topór temu w drogę...topór. W plecy. Tak...khem. Zapraszam do czytania!
Miasto … zamieniło się w brytfankę chaosu, rzezi i ignorancji głuchej na prośby o nie przybijanie do drzwi za pomocą metali nieżelaznych lub żelaza niemetalowego. Gromka Drużyna napędzała tę bitewną maszynkę do mięsa już szósty dzień z rzędu, chociaż nie miała tak do końca tego w planach. Grum przed wyprawą uznał, że najpierw wytępią skrytobójców jakimś cichym generalnym szturmem na ich siedzibę, ale wyszło na to, że musieli sobie poradzić z efektywnym przeprowadzeniem przypadkowego szturmu całego miasta. Dotychczas wyrżnęli połowę wojsk stacjonujących w …, a straż miejska już po drugim dniu krwawych starć mogła liczyć jedynie na tablicę upamiętniającą istnienie takiej organizacji w mieście. Gromka Drużyna tworzyła historię! W pewnym momencie zdesperowane władze z ratusza postanowiły wypuścić wszystkich więźniów i wcielić ich przymusowo do pospolitego ruszenia. Pospolite ruszenie w dwie godziny po wystawieniu książeczek wojskowych ominęło etap walk i przeszło od razu do etapu szabrowniczego. Byłoby zapewne inaczej, gdyby władze miejskie miały ukończone coś więcej niż powszechne szkoły rolnicze i posiadały szersze pojęcie o świecie nie ograniczającym się do wyboru wędliny na poranną kanapkę z dżemem. Z drugiej strony mogli walczyć o reelekcję rzucając kiełbasę wyborczą w postaci zapomóg dla młodych małżeństw i programem a’la „Kawalerka dla czworga”. (...)
A więcej na:
Zbójczo, Część III | Gromka Drużyna, czyli w łeb i z łokcia