Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2014, 12:54   #2
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Samotne wędrówki nie były dobrym pomysłem w tych stronach zwłaszcza jeśli było się drobną młodą dziewczyną. Ze swoją drobną budową sprawiała wrażenie łatwego celu dlatego też bacznie obserwowała okolicę spod kaptura podróżnego płaszcza. Gdyby ktoś podeń zajrzał ujrzał by ładną twarz młódki o dość ostrych rysach otoczonych kruczoczarnymi włosami które częściowo zakrywały lekko szpiczaste uszy, oraz parę nietypowych oczu. Prawe miało barwę jasnego błękitu zaś lewe było intensywnie zielone. Do całokształtu brakowało by jeszcze radosnego uśmiechu który jednak nie gościł na jej twarzy i ustąpił miejsca grymasowi który mówił że jest gotowa by wykląć wszystko na czym świat stoi.

Nie mijało się to zbytnio z prawdą Elphira była w fatalnym humorze w danej chwili pogrążona w rozważaniach cą ją podkusiło do wyruszenia w drogę akurat tego dnia zwłaszcza ze mogła domyślić się że będzie lać.
"A no tak to cholerne zaproszenie..." - pomyślała, teraz przeklęty zwitek papieru był gdzieś wetknięty między jej pakunki. Gdy przyszło około czterech miesięcy temu wywołało niemałe zdziwienie a potem irytację w końcu wyglądało to na niesmaczny żart. Ojciec nawet kazał jej to spalić ale zgodnie ze swą tendencją rzuciła je w kont by zając się tym później i tak też przeleżało do czasu gdy musiała się nagle spakować. Jakimś zrządzeniem losu zagarnęła je wraz z resztą rzeczy i znalazła dopiero niedawno. Wtedy zapewne nawet nie pomyślała by o skorzystaniu z niego ale w obecnej sytuacji była to jedna z niewielu opcji które jej pozostały. Choć chyba musiała postradać zmysły skoro od tak zdecydowała się na to... może nie od tak znów miała swoje "przeczucie" mówiące jej że to dobry pomysł oby się nie pomyliła.

Ostatniego kawałka drogi nie przyszło jej przebyć w samotności, choć niespodziewani towarzysze podróży zmierzający akurat w tym samym kierunku wywoływali pewne podejrzenia. Zwłaszcza ze byli dość nietypowi jak na te strony, ale mimo wszystko postanowiła zachować kulturę i chociaż ich pozdrowić krótkim skinieniem głowy. Mogli uznać takie powitanie za niegrzeczne ale dziewczyna wolała zachować ostrożność po tym jak ostatnim razem spotkała "przyjaznych wędrowców" choć tym razem miała czym się bronić a przynajmniej miała nadzieję że jej umiejętności były by wystarczające...
 
Rodryg jest offline