Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2014, 16:33   #6
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Spotkaliście się z Kapitanem w umówionym miejscu. Faktycznie czekał tam na was powóz, z Lebengutem w roli woźnicy. Kapitan wyglądał nieco inaczej niż wczoraj. Przebrany w zwykłe ubranie podróżne nie stwarzał już takiego wrażenia jak w mundurze. Na wozie poustawiane były przeróżnych rozmiarów beczki i skrzynki. W jednych znajdowały się futra- towar bardzo cenny-, w kolejnych owcze runo, a także sukna, w innych natomiast towary mniej wartościowe jak powrozy i kościane grzebienie. W beczkach zaś pszenica, owies oraz miód.

-Udajemy kupców- wyjaśnił Kapitan – Nikt nie może zwracać na nas zbyt dużej uwagi. Te skrzynie są puste – Kapitan wskazał na dwa wieka – schowajcie tam swój ekwipunek mogący świadczyć o tym, że więcej macie wspólnego z walką niż z handlem. Do tego żadnych pancerzy i mieczy na widoku. Zwykłe ubranie podróżne – poinstruował.

Po wyszykowaniu się wyruszyliście zostawiając Hoheleben za sobą. Kierowaliście się na Merfeld licząc, że uda się wam ominąc oblegających osadę żołnierzy i ruszyc dalej w stronę gór. Niestety, za jednym z leśnych zakrętów dostrzegliście barykadę i posterunek żołnierzy w barwach von Grunwalda.

-Kurwa – zaklął Kapitan – pamiętajcie, jesteśmy teraz kupcami. Barwy na mundurze to jedno, ale komu donoszą żołdacy, tego nie sposób stwierdzić. – Poinformował.
-Stać! Kto jedzie? – Zakrzyknął sierżant posterunku, na widok zbliżającego się wozu.
-Jedziemy z Hoheleben- odkrzyknął Kapitan – jesteśmy kupcami.
-Mam rozkac nikogo nie puszczać. – Odparł posterunkowy. –Merfeld jest oblegane. Nikt nie może zbliżać się do miasta.
-Ale…- urwał kapitan.
-Żadnych „ale”! Zawróćcie. Tędzy nie przejedziecie.

Lebengut na wpół wściekły, że nie może się ujawnić i zmieszać sierżanta barykady z błotem, a na wpół zrezygnowany zwrócił się do was.
-Ktoś ma jakieś pomysły? – Zapytał, kierując swoją uwagę glównie na ulubieńca Ranalda – Erika.

Od początku podróży można było wyczuć pewnego rodzaju napięcie na lini Heinrich – Erik. Do tej pory wszyscy obserwowali to w milczeniu, widząc, jak w niewytłumaczalny sposób Erik wyrugował z pozycji w grupie Heinricha stając się ulubieńcem Ranalda oraz Lebenguta. W pewien sposób urągało to też Heinrichowi, gdy zwykły włóczęga strącił go z piedestału.
 
Mortarel jest offline