Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2014, 21:56   #4
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kompania do najlepiej dobranych nie należała, lecz Randulf nie zamierzał ani narzekać, ani też pochopnie oceniać swoich towarzyszy podróży. Każdy jest taki, jaki jest i zwykle nic na to nie można poradzić.

Spotkanie staruszka z wnuczką (i tajemnica, jaka czekała na nich w wiosce) stanowiło świetną okazję, żeby przekonać się, ile kto z tej dzielnej drużyny jest wart... a kto potrafi tylko wydawać polecenia, w świętym przekonaniu, że on wie wszystko i to najlepiej.

Randulf ruszył obok wozu, świadom faktu, że dodatkowy ciężar mógłby przyspieszyć zgon wiekowego pojazdu. Co prawda takie wolne tempo było nieco męczące, ale gdy kto w życiu przemierzył tyle kilometrów, co on...

Miejsce, jakie na nocleg zaproponował dziadek, nie wyróżniało się niczym szczególnym - ot, typowa polanka, gdzie zmieści się i wóz, i paru podróżnych. Ani lepsza, ani gorsza od setek innych.
Randulf pomógł zebrać Alicii nieco drew na ognisko (chrust był kiepskim pomysłem, jeśli ognisko miało się palić przez całą noc), a potem naciął nieco gałęzi dla siebie, by nie spać na gołej ziemi.

- Obudźcie mnie na ostatnią wartę - powiedział.
 
Kerm jest offline