Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-07-2014, 11:49   #9
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Oswald zwrócił się do Luisa z prośbą, aby ten oszczędził dziecku przykrych wspomnień: "Czyszcząc konia widziałem z daleka Twą rozmowę z dzieckiem. Nie wiem o czym ona była Panie, lecz chce Cię prosić byś nie męczył jej więcej. Z pewnością ich życie jest wystarczająco ponure, więc płacz można by pacholęciu już darować. Jutro i tak poznamy szczegóły. Po czym ruszył dalej nie czekając specjalnie żadnej odpowiedzi. Nie czas był teraz na rozmowy."

Luis oczywiście zgodził się z jego prośbą, tłumacząc, że zasięgał języka u dziewczynki z prostego powodu. U tak niewinnej osoby jaką jest dziecko trudno spodziewać się kłamstwa, więc istniały szanse zdobycia informacji, które mogłyby rzucić nieco światła na sprawę. Na koniec de Carcassonne rzekł do Oswalda, że co prawda dziś miał pościć, ale przywiózł z Bretoni kilka butelek szlachetnego wina z winnic okalających zamek jego ojca i zaprasza na skosztowanie tego wybornego trunku.
-Poznać u Pana, Panie Oswaldzie, można nienaganne maniery. Noc jest długa, a miejsce - jak to na szlaku- niezbyt przyjemne. Może choć łyk szlachetnego wina będzie dla nas małą namiastką wygody.

-Wie pan, niezwykle zajmują mnie kwestie genealogii i heraldyki, a proszę mi wybaczyć jeśli nie pamiętam, ale chyba nie wspominał pan jakiego pan jest herbu. Jestem w Imperium od niedawna i wciąż poznaję tutejszą historię aby nie zrobić, jak to my mówimy, żadnego faux pas. - Zagaił rozmowę.

***

Na słowa starca Luis oznajmił, że najlepszym wyjściem będzie skierowanie się wprost do dworku szlachcica, do którego należy wieś. Byłoby bowiem wielką potwarzą, gdyby udać się wpierw do pospólstwa bez wyjawiania celu wizyty w jego wsi. Uzbrojeni ludzie szwendający się po jego ziemi mogliby zostać uznani za intruzów, lub co gorsza bandytów. Luis był pewien, że ów szlachcic nie tylko udzieli im gościny, ale również mógłby okazać większą wdzięczność za rozwiązanie problemów trapiących jego włości. Dodatkowo sam fakt nawiązania znajomości z wpływową osobą mógłby być bardzo pomocny.

W głębi duszy młody rycerz liczył też na kąpiel i wieczorne uczty z muzyką i śpiewem. Od dawna był w drodze i odrobina wytchnienia przed trudnym zadaniem byłaby wskazana.
 
Mortarel jest offline