Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2014, 18:54   #6
wysłannik
Wiedźmołap
 
wysłannik's Avatar
 
Reputacja: 1 wysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputacjęwysłannik ma wspaniałą reputację
Jechali równo. Nikt nie wyrywał się specjalnie do przodu. Magnus zdjął z głowy kaptur gdy tylko wyszło nieco słońca. Zbliżali się do strażników. Magnus poprawił jeszcze sobie tylko włosy, odgarnął niesforne kosmyki odsłaniając całą twarz. Włosy miał długie do ramion o kasztanowej barwie. Raufer spojrzał na strażników i swój wzrok skupił na jednym, tym starszym, który wydawał mu się bardziej kompetentny i doświadczony. Już miał mu powiedzieć kim są i dlaczego chcą zakłócić spokój mieszkańców dworku, ale nie zdążył, bo strażnicy puścili ich jak gdyby nigdy nic. Magnus spojrzał na towarzyszy. Nie wiedział jak oni, ale on był tym nieco zdziwiony.

Magnusowi zaraz po minięciu strażników w oczy rzuciła się studnia - Najwyraźniej długo z niej nie korzystali. Ale po co tu ciągle stoi to wiadro. - zastanawiał się w myślach. Cmentarzyk również przykuł jego uwagę. Skoro się tam znajdował musiało to oznaczać, że pochowali tam swoich przodków, a więc dworek i jego właściciele muszą tu mieszkać strasznie długo. Jednak to było dobre, bo z pewnością mogliby powiedzieć coś o lesie i jego okolicach.

Ale z pewnością najbardziej Magnusa zaskoczył gospodarz. Mówił, że ich oczekiwał? Ale jak to? Najwyraźniej najemnik nie wiedział wszystkiego.
- Witajcie, dobry panie. Nazywam się Magnus Raufer - przedstawił się zeskakując z konia. Chociaż miał dziwne wrażenie, że skoro ich oczekiwał to i pewnie imiona podróżników obce mu nie były. Nim oddał jelce w ręce stajennego, zabrał z konia swój podręczny bagaż. Na koniu zostawił tylko jedzenie, koc do spania i sztućce.
Cała ta sytuacja wyglądała dość nieswojo, ale wszystko wskazywało na to, że owy mieszkaniec dworku musi być jakimś znajomym Bianci albo Leopolda. Wielkiego wyboru nie było. Magnus chciał pchać się do środka. Tym bardziej, że padła obietnica smacznego posiłku.
 
__________________
"Inkwizycja tylko wykonuje obowiązki, jakie na nią nałożono. Strach przed nią jest zbyteczny; nienawiść do niej, to herezja." - Gabriel Angelos, Kapitan 3 Kompanii Krwawych Kruków.
wysłannik jest offline