Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2014, 21:45   #9
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Tymczasem impreza rozkręciła się już w pełni. Oprócz kobiet i mężczyzn w wieku państwa Chang, głównie rozmawiających, było też sporo młodszych, albo przynajmniej żwawszych, bowiem parkiet był prawie całkiem zajęty. Widziała kilka sukienek tylko trochę mniej skąpych od jej własnej, a kiedy przechodzili obok jednej z altanek, dostrzegła zajętą sobą parkę, ukrytą tylko częściowo w cieniu. Jack pojawił się znikąd, pewnie powiadomiony o opuszczeniu przez nich jachtu.
- Tu jesteście. Jak tam Patrick, Miami zrobiło się chociaż trochę bardziej przekonujące?
- Ja hm, chyba tak. To wszystko jest dla mnie nowe – wydukał koszykarz, a Brelic poklepał go przyjacielsko po ramieniu, co wymagało mocnego uniesienia ręki.
- Szybko się nauczysz. Weź sobie drinka, Alberto robi prawdziwe cuda – wskazał na barmana, a kiedy chłopak odszedł, Jack objął Jess. - Doskonała robota, prawdziwy skarb z ciebie. Napijesz się? Zatańczymy? Niech sobie dokładnie obejrzą nas oboje, gospodarz musi mieć to co najlepsze.
- Z przyjemnością – Przysunęła się do niego przywierając całym ciałem. - Chętnie napiję się tego samego co wcześniej. Naprawdę fantastyczne przyjęcie. – Dodała tonem towarzyskiej konwersacji posyłając mu jednocześnie zachęcające spojrzenie spod lekko zmrużonych powiek.
- Bardzo dziękuję – odpowiedział podobnym tonem, zsuwając rękę na jej tyłek, w jednoznacznym geście. Powoli ruszył ku altance z napojami, z wyczuciem wchodząc tam dopiero po tym, jak Patrick wyszedł. - Młodzieńcy bywają zaskakująco zazdrości o coś, o co nie powinni – postanowił wyjaśnić i dał znak barmanowi, który tym razem bez pomocy szefa zaczął sporządzać drinka.
- O północy będzie świętowanie i pokaz sztucznych ogni, a potem kilka politycznych gierek wśród moich gości. Same nudy, a ja mam ochotę coś ci pokazać. Co powiesz na to, żebyśmy my skorzystali z jachtu? W pewnym oddaleniu od wybrzeża. W nocy zatoka jest piękna.
Uśmiechnęła się do niego nie okazując lekkiego niezadowolenia, gdy jego pomysł nieco komplikował jej starannie ułożone plany.
- Chętnie się tam z tobą wybiorę, w końcu to twój wieczór i twój plan działania – odpowiedziała spokojnie. - Skoro twoje zniknięcie nie stanowi problemu zróbmy to. Choć przyznam, że lubię zmieniać miejsca w których się pieprzę. - Otarła się o niego prowokacyjnie. - Zanim wrócimy na jacht, może najpierw zrobimy to w twojej sypialni w domu, w miejscu gdzie lubisz pracować? Może wtedy za każdym razem gdy tam będziesz, pomyślisz o mnie... - Przejechała prowokacyjnie po jego kroczu. Zatrzymała się tam na chwilę pieszcząc i ściskając. - Lubię pozostawiać niezatarte wspomnienia...
- Już pozostawiłaś, możesz mi wierzyć – roześmiał się. - Będę o tobie myślał widząc pewnego koszykarza w akcji... na parkiecie, ma się rozumieć – przycisnął ją do siebie i pocałował głęboko. Wyczuła, że w jego organizmie jest teraz więcej alkoholu i więcej pożądania. - Lubię prywatność, gdy oddaję się temu co uwielbiam.

Barman podał jej drinka i Jack poprowadził ją przez środek mini-parku, dbając o to, żeby wszyscy widzieli. Ręka przesunęła się do góry razem z sukienką na tyle, że teraz połowicznie trzymał ją na materiale, a połowicznie na częściowo odsłoniętym pośladku.
- W swojej sypialni dzisiaj musiałbym zachowywać pewną powściągliwość, a nie przepadam za tym.
- Właśnie sobie wyobrażam, jak przesuwasz palce w dół i wciskasz mi je do cipki – Powiedziała konwersacyjnym tonem mocno kontrastującym ze słowami, które wypowiadała – Ruszasz nimi i wpychasz się gdy rozmawiamy z kimś z obecnego tu towarzystwa, doprowadzając mnie do orgazmu...
Nachyliła się do jego ucha i lekko je polizała, na obcasach była od niego wyższa więc nie było to trudne:
- Jestem tam mokra i gorąca... skoro nie sypialnia zróbmy to w gabinecie. Podniecają mnie miejsca, w których mężczyźni pracują zdobywając władzę i pieniądze.
- Jesteś niesamowita – powiedział pełnym podniecenia tonem. Na razie nie prowadził jej ani do willi, ani do jachtu, a na cypel wyłożony lekko chropowatymi płytkami. Na jego końcu znajdowała się osobna, zabudowana altanka, na której umieszczono coś przypominającego miniaturową latarnię morską. Budowla nie była szeroka, ale miała ze dwa piętra.
- Nie wiem czy gabinet jest odpowiedni. Nie chcę cię tylko zerżnąć, kochanie. Pragnę, byś się mną zajęła. Bardzo dokładnie zajęła, nie spiesząc się z tym. Była przy tym odpowiednio... nastawiona, a ja pragnę móc głośno wyrażać swoje odczucia.
Tu nie było już wielu gości, chociaż jedno czy dwa spojrzenia na pewno by się znalazły. Mimo nocy, pewnych rzeczy ukryć się nie dało – jak tego, że podwinął jej sukienkę tak bardzo, że teraz świeciła nagimi pośladkami.
- I jeszcze jedno. Lubię, gdy kobieta jest zbrukana przez innego samca, gdy ze mną zaczyna. Nawet więcej niż jednego. Większości trudno spełnić wszystkie stawiane przeze mnie kryteria, ale ta noc musi być wyjątkowa. Pragnę przeżyć z tobą pełnię rozkoszy, kochanie.
Mówił otwarcie, wyobrażał to sobie, a jego męskość mocno napierała na spodnie.
- W takim razie wezwij kogoś, kto będzie we mnie przed tobą. - Powiedziała zmysłowo napierając nagim tyłkiem na jego dłoń – Bo właśnie wzięłam kąpiel i jestem zbyt czysta. Lubisz patrzeć jak inni wchodzą w szparę, którą potem sam wypełnisz?

- We wszystkie szpary, brudząc ciało, zostawiając na nim swój zapach i cała resztę. Wierzę, że tajemnica jest częścią twoich wysokich zarobków – dodał z uśmiechem, ale wiedziała, że to dla niego bardzo ważna kwestia. - James chciał ci podziękować za zaangażowanie z Patrickiem. A ja pozwalam ci podziękować jemu. Myślisz, że lepiej go tylko rozpalić czy pozwolić na wszystko? Kiedy będzie bardziej wierny, dostając czego chce, czy nadzieję na przyszłość i twoje imię, żeby sam mógł zadzwonić i sprawdzić?
- Mną nie można się nasycić. - Powiedziała z pewnością w głosie ignorując jego pytanie o dyskrecję – Jestem jak narkotyk. Im częściej się mnie wypełnia tym bardziej pragnie. Spełniam marzenia i wszystkie fantazje klienta. Jeśli teraz mnie weźmie będzie chciała więcej i wróci znowu później, a ty będziesz miał swoją zbrukaną kobietę...
Uniosła jedną nogę i sprawiła że jego dłoń wsunęła się między jej uda. Zacisnęła się, by poczuł wilgoć. Mimo kąpieli nadal były w niej soki Patricka. Te, którymi trysnął najgłębiej. Mruknął z zadowoleniem.
- Doskonale, zrób więc to na co ma ochotę, pozwól mu się zbrukać. Im ostrzej to zrobi, tym bardziej będę zadowolony... - zawiesił głos –... i jak dalej będziesz chciała wypróbować mój gabinet, to może zgodzę się na chwilę tam zajrzeć.
 
Sekal jest offline