Miałem okazję zagrać kilka sesji w realu kultystami. Jeśli tylko graliśmy jedną zwartą grupą to było ok (i na coś takiego mógłbym się pisać). Gdy tylko interesy poszczególnych postaci się rozmijały od razu było knucie intryg przeciwko sobie. I nie muszę dodawać, że wtedy łowcy czarownic mieli o połowę mniej roboty